Sekcje trzech fok, które kilka tygodni temu znaleziono na wybrzeżu Bałtyku, wykazały, że zwierzętom zmiażdżono głowy. Dwie z fok wypatroszono i obciążono cegłami, co najprawdopodobniej miało sprawić, by ich ciała zatonęły.
Ciała martwych fok znaleziono przy polskim wybrzeżu w okolicach Helu na przełomie maja i czerwca. Obrażenia wskazywały na to, że do śmierci zwierząt mógł przyczynić się człowiek. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Gdyni.
Znaleziono cztery martwe foki, jednak jedna z nich była w takim stanie rozkładu, że nie było możliwości przeprowadzenia sekcji zwłok. W środę prokuratura przedstawiła wyniki badań trzech zwierząt - dwóch z Gdyni i jednej z Pucka.
- Z ustaleń biegłych wynika, że przyczyną śmierci wszystkich tych trzech badanych fok był uraz mechaniczny godzący w czaszkę, w wyniku którego doszło do przerwania mózgowia i śmierci zwierząt - mówi Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Według biegłych, urazy te zostały "najprawdopodobniej spowodowane tępym, płaskim narzędziem", mogła to być pałka lub podobny przedmiot. To potwierdza, że do śmierci zwierząt przyczynił się człowiek.
Dodatkowo zwierzęta miały rozcięte powłoki brzuszne - biegli ustalili, że te rany zostały zadane po śmierci.
Foki z Gdyni były skrępowane sznurem, który zabezpieczono do badań.
- Być może zostanie wyizolowane DNA, które też może być przydatne w dalszej pracy dochodzeniowej - tłumaczy Duszyński.
Zgodnie z artykułem 35 ustęp jeden ustawy o ochronie zwierząt, kto zabija zwierzę, podlega karze do 3 lat więzienia.
Co kilka dni następna
Na przełomie maja i czerwca na pomorskich plażach znaleziono pięć martwych młodych fok szarych, których ciała nosiły ślady wskazujące na to, że zwierzęta zostały zabite przez człowieka.
Seria zaczęła się od znalezienia dwóch martwych fok na plaży w Gdyni Oksywiu. 26 maja spacerowicze znaleźli zwierzęta związane sznurem i obciążone cegłą.
- Miały także przecięte powłoki brzuszne. Mieliśmy więc pewność, że człowiek musiał mieć w tym swój udział. Na pewno chciał zataić fakt śmierci tych zwierząt, a możliwe nawet, że brał udział w ich uśmierceniu – mówił wtedy Michał Krause z Błękitnego Patrolu WWF.
Trzy dni później była kolejna. Tym razem znaleziono Helenkę. Foka miała zmiażdżoną głowę. Wcześniej była ona podopieczną Stacji Morskiej w Helu. Na wolności żyła niecałe dwa tygodnie.
Na czwartą fokę natrafiono 3 czerwca. Ciało dryfowało w wodzie na Ryfie Mew koło Kuźnicy. Zwierzę miało rozcięty brzuch.
Ostatni przypadek odnotowano 5 czerwca. Martwą fokę znaleziono na plaży w Jastrzębiej Górze. Jak poinformował wtedy Michał Krause, zwierzę miało rozcięte powłoki brzuszne. Pucka policja stwierdziła jednak, że ze względu na wysoki poziom rozkładu nie można tego jednoznacznie potwierdzić. Sierżant Ewa Bresińska z Komendy Powiatowej Policji w Pucku poinformowała, że nie znaleziono śladów wskazujących na to, iż foka została zabita przez człowieka.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK,PAP//ec / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Jerzy Marks/WWF/Facebook/Kontakt24