Zamiast opiekować się chorym 4-latkiem szarpała dziecko, biła je książką i siłą zmuszała do współpracy. Bulwersujące zachowanie terapeutki rodzice sfilmowali i przekazali nagranie portalowi trojmiasto.pl. - To co zrobiła ta pani przekracza wszelkie normy postępowania - ocenia w rozmowie z tvn24.pl kierowniczka poradni, w której pracowała terapeutka.
Rodzice informują, że terapeutka pracowała z dzieckiem od poniedziałku do piątku po cztery godziny dziennie. Już po kilku dniach rodzice chłopca zauważyli, że nie dość, że terapia nie przynosi zamierzonego efektu, to stan ich dziecka się pogarsza.
- Z drugiego pokoju słyszeliśmy płacz, który był dla niego nienaturalny. Syn był wyraźnie wystraszony. Po zajęciach często płakał, wpadał w złość, bił się po twarzy, budził się w nocy z płaczem. Przestał ufać ludziom, nawet drugiej terapeutce, choć przez trzy miesiące widać było widoczną poprawę w jego zachowaniu. Zrozumieliśmy, że musimy zareagować – relacjonuje ojciec chłopca dziennikarzowi trojmiasto.pl, który poinformował o sprawie.
Terapeutka nie wpuszczała rodziców chłopca do pokoju w trakcie zajęć tłumacząc, że to może mieć na niego zły wpływ.
"Chwyta go za ręce, szyję, uderza książką"
Postanowili więc zamontować w pokoju 4-latka ukrytą kamerę i sprawdzić co dzieje się podczas sesji.
- Na nagraniu widać wyraźnie, że nasz syn jest zastraszany, po czym dochodzi do znęcania się nad nim. Podejrzewamy, że to nie pierwszy taki przypadek, skoro ta pani pracuje z dziećmi autystycznymi od 16 lat – mówi ojciec.
- Po obejrzeniu filmu i naszych próbach dociekania tego, dlaczego w ten sposób potraktowała Marka, nie wykazywała żadnej skruchy. Swoje zachowanie tłumaczyła... poniedziałkowym zmęczeniem - dodał.
"To przekraczało wszelkie normy postępowania"
Film trafił do poradni, w której pracowała terapeutka. Była tam zatrudniona od 16 lat i według opinii kierownictwa placówki cieszyła się dobrą opinią. Kierownik placówki zapewniała, że nigdy dotąd nie było skarg na pracę terapeutki. Dzień po jego ujawnieniu poradnia rozwiązała z kobietą umowę za porozumieniem stron.
- Po tym jak zobaczyłam nagranie byłam bardzo zaskoczona. - Terapeutka przekroczyła wszelkie zasady postępowania, zachowania się w czasie terapii, wszelkie procedury, program terapeutyczny. Jedyne co mogłam to przeprosić rodziców. Ona sama nie potrafiła w rozmowie ze mną wytłumaczyć co się stało – mówi tvn24.pl Elżbieta Mazur, kierowniczka poradni dla osób z autyzmem w Gdańsku.
Sprawa w prokuraturze
Doniesienie w sprawie stosowania przemocy wobec dziecka trafiło również do gdańskiej prokuratury.
- Rodzice chłopca określili to jako znęcanie się. Niewątpliwie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej - ocenia Renata Klonowska, prokurator rejonowy dla Gdańska-Śródmieście. - Będziemy przede wszystkim sprawdzać czy to postępowanie, które widać na filmie mieści się w granicach działania normalnej pracy terapeutycznej. Na pierwszy rzut oka wygląda, że rzeczywiście tak postępować nie powinna, ale musimy to skonsultować ze specjalistami, którzy nam określą czy takie działania mieszczą się w ramach prowadzenia badania czy terapii - dodaje.
- My jako laicy możemy oceniać, że tak nie powinna wyglądać terapia, ale musimy zapytać specjalistów co sądzą na ten temat, żebyśmy mogli dalej skutecznie prowadzić postępowanie - wyjaśnia.
Autor: md//kv / Źródło: trojmiasto.pl, TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: trójmiasto.pl