55-letni mężczyzna został porażony prądem podczas pracy na budowie. Córki poszkodowanego dowiedziały się, że na miejscu ich ojcu pomógł nieznajomy mężczyzna. Postanowiły go odnaleźć. Opublikowały post w mediach społecznościowych i się udało. Odnalazły pana Norberta i podziękowały mu za uratowanie życia ich tacie.
Do wypadku doszło w poniedziałek przy ulicy Szafera w Szczecinie. 55-letni mężczyzna został porażony prądem podczas pracy na budowie. Poszkodowanemu pomógł mężczyzna, który przejeżdżał tam akurat samochodem. Zauważył, co się stało, zatrzymał się i rozpoczął reanimację. Wezwał też na miejsce karetkę pogotowia.
Córka poszkodowanego: dzięki niemu mój tata żyje
- Zgłoszenie otrzymaliśmy po godzinie 11. Na miejsce został wysłany specjalistyczny zespół ratownictwa medycznego, czyli taki, w którym jest lekarz i dwóch ratowników medycznych. Kiedy trafił w ręce medyków, było zatrzymanie krążenia, pacjent nie oddychał, był nieprzytomny. Rozpoczęto natychmiast reanimację. Zespołowi udało się przywrócić akcję serca u tego mężczyzny, został zabezpieczony i przetransportowany do szpitala - mówi Paulina Heigel z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Córka poszkodowanego 55-latka dowiedziała się o mężczyźnie, który pomógł jej tacie. Razem z resztą rodziny postanowili go odnaleźć, publikując post w mediach społecznościowych.
"Dzięki niemu mój tata żyje. Chciałabym bardzo podziękować, pomimo mocnego deszczu uratował życie, wezwał karetkę. Tata leży w szpitalu pod respiratorem, ale dzięki szybkiej reakcji żyje, chociaż przywracanie funkcji życiowych trwało 20 minut" - napisała kobieta. I się udało.
Rodzina podziękowała za uratowanie życia 55-latkowi
Mężczyzną, który pomógł 55-latkowi, okazał się pan Norbert, członek Szczecińskiego Towarzystwa Strzeleckiego. Córki poszkodowanego zdobyły jego numer telefonu. To od niego dowiedziały się, że w akcji ratunkowej brały udział również inne osoby - między innymi pielęgniarka, z którą rodzina również się skontaktowała. Kobiety podziękowały za uratowanie życia ich ojcu.
"Być we właściwym czasie i we właściwym miejscu nie zawsze wystarczy. Nasz kolega Norbert był na miejscu i wykorzystując wiedzę z zakresu ratownictwa pomógł człowiekowi, uratował mu życie niezwłocznie przystępując do reanimacji" - napisali w mediach społecznościowych członkowie Szczecińskiego Towarzystwa Strzeleckiego.
Paulina Heigel podkreśla z kolei, że chociaż akcję serca przywrócił zespół ratownictwa medycznego, to każda taka pomoc zasługuje na pochwałę. Dzięki panu Norbertowi karetka przyjechała szybko na miejsce.
Poszkodowany mężczyzna nadal przebywa w szpitalu. Jest w stanie śpiączki farmakologicznej.
Źródło: TVN24, gs24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock