Władze Świnoujścia alarmują, że nagła i nieuzgodniona z nimi decyzja o stworzeniu 200-metrowego buforu wokół gazoportu może oznaczać cios dla turystyki miasta. Bezterminowo zamknięta została droga, która prowadzi nie tylko do dwóch ważnych atrakcji turystycznych miasta, ale i wielu pensjonatów.
Od północy w czwartek na ulicy Ku Morzu w Świnoujściu stanął punkt kontrolny. Policja i straż graniczna zawracają wszystkich oprócz osób uprawnionych. To skutek wprowadzenia przez wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego bezterminowego zakazu przebywania w strefie do 200 metrów od gazoportu.
Odcięte zabytki i plaża
Ta decyzja zamyka lądowy dostęp do turystycznych atrakcji miasta oraz wielu pensjonatów. Ulica Ku Morzu, która została wyłączona, to publiczna droga w prawobrzeżnej dzielnicy Świnoujścia, która prowadzi wzdłuż lądowej części terminalu LNG. Ulica jest jedynym lądowym szlakiem, którym można dostać się latarni morskiej oraz Fortu Gerharda.
- To nasze dwa największe zabytki. Nie ma dostępu do nich, całe prawobrzeże nie będzie mogło korzystać z plaży. Nie można tam dojechać nawet komunikacją - martwi się Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia. I dodaje: - Tragedią prawobrzeża jest to, że właściciele nie mogą zarabiać, sezon będzie dla nich stracony.
Tylko samą latarnię odwiedza rocznie 120 tysięcy turystów. Wczasowicze w prawobrzeżnej części Świnoujścia - Warszewie - do najbliższej plaży będą mieli ponad 10 kilometrów, a nie, jak wcześniej, kilometr. Zamknięta została także część trasy rowerowej prowadzącej do Międzyzdrojów.
Mieszkańcy "zniesmaczeni", mówią o "pozbawianiu pieniędzy"
Decyzja uderzy na pewno w mieszkańców prawobrzeżnej części Świnoujścia, którzy żyją z turystyki. - Pobudowali pensjonaty, hotele, gospodarstwa i dzwonią do nas z pytaniem, co mają zrobić, bo jak plaża jest niedostępna to nikt do nich nie przyjedzie. Co mają mówić, że na plażę to 14 kilometrów do Międzyzdrojów? - zastanawia się Żmurkiewicz.
- Sytuacja mieszkańców teraz bardzo się zmieniła, wszyscy są zniesmaczeni. Ja jestem ojcem dwulatka i nie wyobrażam sobie, żeby jeździć z dzieckiem na plażę gdzie indziej, gdy tutaj mieliśmy blisko. Zaraz zaczyna się sezon. Ten obszar wymrze, zresztą już wymiera. Pozbawia się nas pieniędzy - powiedział nam Wojciech Polak, przewodniczący zarządu osiedla Warszów.
- To spadło na nas jak grom z jasnego nieba. Można było to przemyśleć, zrobić alternatywną drogę, a nie z dnia na dzień zostaliśmy pozbawieni dostępu do morza - mówi nam Mikołaj Rzanny, właściciel ośrodka wczasowego "Wczasy wagonowe" w Świnoujściu.
Jak dodaje, mają zapełniony kalendarz na połowę sezonu. - Dwie rezerwacje zostały już odwołane przez brak dostępu do morza. Zainwestowaliśmy duże pieniądze, od dwóch lat prowadzimy działalność. Teraz myślimy o wyprowadzce w inne miejsce - przyznaje.
W piątek po południu przy blokadzie ulicy zebrał się tłum mieszkańców. - Zrobili dla nas wybieg dla osiołków. Co my mamy teraz tutaj zrobić? Gdzie mamy jechać? Chcemy mieć tutaj plażę. Chcemy mieć tutaj drogę dojazdową - mówiła nam mieszkanka Świnoujścia.
Wojewoda: bezpieczeństwo na pierwszym miejscu
Zakaz pozwoliła wprowadzić nowela ustawy o ochronie żeglugi i portów morskich. Umożliwia ona wojewodzie, na wniosek lub po zasięgnięciu opinii właściwego miejscowo komendanta oddziału Straży Granicznej oraz kierownika właściwej terytorialnie jednostki organizacyjnej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wprowadzenie czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w odległości do 200 metrów od granicy nieruchomości, na której znajduje się terminal LNG w Świnoujściu. Może to nastąpić "w celu zapobieżenia, ograniczenia lub usunięcia poważnego niebezpieczeństwa, w tym wystąpienia zdarzenia o charakterze terrorystycznym, o którym mowa w art. 2 pkt 7 ustawy z dnia 10 czerwca 2016 r. o działaniach antyterrorystycznych, grożącego terminalowi regazyfikacyjnemu skroplonego gazu ziemnego w Świnoujściu".
Zbigniew Bogucki, wojewoda zachodniopomorski podkreśla, że zmiany wprowadzono po zasięgnięciu opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a nad zmianami w prawie głosowali wszyscy posłowie oraz senatorowie. - Bezpieczeństwo musi być na pierwszym miejscu - uważa i krytykuje polityków, którym ta decyzja przeszkadza, bo "wpisują się w retorykę Kremla".
Jak dodaje wojewoda, rozumie mieszkańców, dla których to są konkretne utrudnienia. Proponuje, żeby do odciętych zabytków stworzyć połączenia drogą wodną. Obiecuje także, że będą pracować nad alternatywną drogą, która zastąpi ulicę Ku Morzu.
Alternatywna propozycja
Prezydent Żmurkiewicz podkreśla jednak, że obecny sezon jest stracony, bo drogi, nawet tymczasowej, nie zbuduje się przed latem. - Nikt się z nami nie konsultował. Spotkaliśmy się dopiero w momencie, kiedy prawo zaczęło funkcjonować. Trzeba w trybie pilnym podjąć działania - uważa.
Ma też propozycję, by przez kawałek wyłączonej z użytku drogi, zorganizować przejazdy komunikacją miejską. Ma ją przedstawić wojewodzie.
Tymczasem właściciele pensjonatów, których dotknie decyzja wojewody, zastanawiają się, czy mają prawną drogę do rekompensat.
Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24