Na karę 2,5 tysiąca złotych grzywny Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał w piątek Pawła Adamowicza. W prywatnym akcie oskarżenia działacz Młodzieży Wszechpolskiej zarzucił prezydentowi Gdańska poniżenie go. Miało do tego dojść poprzez nazwanie działacza faszystą oraz naruszenie jego nietykalności cielesnej. - To ja jestem ofiarą. Będę apelował - stwierdził oskarżony.
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, przegrał proces z członkiem Młodzieży Wszechpolskiej. Sędzia Aleksandra Siniecka-Kotula uznała, że prezydent nazywając pozywającego "faszystą", zniesławił go. - Użycie tego słowa było nie na miejscu – stwierdziła sędzia.
Uzasadniała, że leksykalna definicja słowa "faszysta", nijak ma się do deklaracji programowej MW, która figuruje na stronie organizacji. - Oskarżony używał słowa "faszyści" w rozumieniu, które sam ukształtował. Zdaniem sądu rozszerzało ono leksykalne znaczenie tego słowa – mówiła Siniecka-Kotula.
Prezydentowi nie przystoi
Sąd uznał również, że zachowanie prezydenta podczas konfrontacji z członkami MW, nie przystoi prezydentowi miasta i przez to czyn ten miał wysoką szkodliwość społeczną. – Stosowane wobec niego (przyp. red. – prezydenta Adamowicza) standardy są wyższe niż wobec przeciętnego obywatela – uważa sędzia.
Jednocześnie sędzia przyznała, że zachowanie oskarżyciela miało znamiona prowokacji i miało za cel zakłócenie spotkania. – Niemniej jednak ostatecznie przyjęty przez oskarżonego sposób działania był nieadekwatny do zachowania oskarżyciela. Mówiąc kolokwialnie: poszedł w swojej reakcji za daleko – mówiła sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Kamień, który spowoduje lawinę?
Autorem prywatnego aktu oskarżenia jest 24-letni sekretarz koła Młodzieży Wszechpolskiej w Gdańsku Aleksander Jankowski. - Jestem bardzo zadowolony z wyroku, kara jest dosyć adekwatna. Sąd, całe szczęście, nie ugiął się i zachował się bezstronnie. Mam nadzieję, że jest to pierwszy kamień, który spowoduje lawinę, która przyczyni się do oczyszczenia wizerunku Młodzieży Wszechpolskiej – komentował po wyroku.
Sprawa dotyczy wydarzenia, do którego doszło 7 listopada 2017 roku w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku podczas wystąpienia Adama Michnika pod tytułem "Dwie Niepodległości - 1918/1989 - wyzwania i bilans" w ramach Gdańskich Debat Obywatelskich. Są one częścią pomorskich obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Tuż po rozpoczęciu wykładu kilkuosobowa grupa działaczy MW chciała wręczyć Michnikowi wiaderko z substancją imitującą smołę.
Będzie apelacja
Działacz MW oskarżył Adamowicza o to, że "stosując siłę fizyczną" uderzył go ręką w pierś - "powodując silną utratę równowagi" - oraz o "bezpośrednie utożsamienie jego osoby z faszyzmem". "A więc o takie zachowanie, które spowodowały znaczące naruszenie nietykalności cielesnej, poniżenie mojej osoby w opinii publicznej, oraz naraziły mnie na utratę zaufania potrzebnego do aktywnego udziału w miejskiej przestrzeni publicznej" - podkreślił.
Prezydenta Gdańska nie było w piątek na ogłoszeniu wyroku. W rozmowie z nami odniósł się do wyroku. - Przychodzą, rozrabiają i kto jest winien? Nie Młodzież Wszechpolska, nie aktywista tej nacjonalistycznej, faszyzującej organizacji, tylko ten, kto staje w obronie wartości demokratycznych - komentował.
Przypomniał również sprawę, gdy członkom Młodzieży Wszechpolskiej uszło na sucho opublikowanie aktów zgonu kilku prezydentów polskich miast, między innymi jego. - Ja się dzisiaj czuję ofiarą. Czuję się w Polsce niebezpiecznie – dodał.
Zapowiedział apelację. – Jak trzeba będzie to nawet do Strasburga - zapewnił.
Akt "humorystyczny"
Pod koniec kwietnia akt oskarżenia ze strony działacza MW prezydent Gdańska określił jako "humorystyczny". "Jeżeli ktoś się zapisuje do organizacji politycznej i nacjonalistycznej, to musi się liczyć z tym, że będzie oceniane jego zachowanie. I pan Jankowski ma pretensje, że publiczność nazwała go faszystą? To jest po prostu przedszkole. W akcie oskarżenia napisał nawet, że jego równowaga została naruszona - na filmie widać wyraźnie, że na dwóch nogach trzyma się bardzo sprężyście. Jesteśmy świadkami tego, że za pieniądze podatników marnuje się czas ważnego funkcjonariusza publicznego, samorządowca, ale i też czas sędziego, który być może miałby do rozstrzygnięcia ważniejsze sprawy" - oceniał.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/mś / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24