Rzuciła wszystko i ruszyła w góry. "Najgorszy jest deszcz"

Ewelina Domańska na Szrenicy w Karkonoszach
Ewelina Domańska na Szrenicy w Karkonoszach
Źródło: Ewelina Domańska

Ewelina Domańska rzuciła pracę i postanowiła samotnie zdobyć wszystkie pasma polskich gór. – Idzie się łatwo, choć plecak ciąży - mówi podróżniczka.

Właśnie rozpoczęła wyprawę, podczas której chce zdobyć 29 najwyższych szczytów polskich gór. Wcześniej pracowała jako... farmaceutka w jednym z gdańskich szpitali. Jak mówi, nie czuła się w nim źle, ale wciąż czegoś w jej życiu brakowało.

– Czułam, że usycham. Stwierdziłam, że chcę robić coś innego, ale nie wiedziałam co, i mam nadzieję, że ta podróż pomoże mi odnaleźć nowy cel – mówiła przed wyprawą.

„Najgorszy jest deszcz”

Z Gdańska Ewelina wyruszyła ósmego maja, a już następnego dnia rozpoczęła wędrówkę. Ma za sobą szczyt Ślęży. Pierwszy nocleg spędziła pod namiotem, pod Wysokim Kamieniem w Górach Izerskich. Drugi w Karkonoszach.

- Najgorszy jest deszcz. Okazało się, ze mój pokrowiec na plecak jest już zużyty i przecieka . A tym bardziej 10-letni plecak. Tworzę konstrukcje z płaszczy przeciwdeszczowych i jakoś idzie. Na szczęście mam dobry namiot i ciepły śpiwór – mówi Domańska. - Mimo wszystko idzie się łatwo, choć plecak ciąży. Z emocji, że idę sama, to idę szybko i pokonuję znaczne odległości – dodaje.

W niedzielę podróżniczka dotrała na Śnieżkę, najwyższy szczyt w Karkonoszach. Lada moment ruszy dalej na wschód, w kierunku Rudaw Janowickich ze słynnymi Sokolikami i Gór Kamiennych.

„Moja polska Compostela”

Gdańszczanka w trzy miesiące chce przejść wszystkie 29 pasm polskich gór i zdobyć najwyższy szczyt każdego z nich. Planuje pieszo pokonać 1,7 tys. kilometrów. Między poszczególnymi pasmami podróżniczka porusza się autostopem i komunikacją miejską.

Jak tłumaczy, jej podróż ma być polskim odpowiednikiem wędrówki hiszpańskiej pielgrzymki do Santiago De Compostela.

– To miejsce, do którego podróżują ludzie z całego świata. Pokonują oni pieszo trasę ok. 700 km, nie tylko po to, aby tam dojść, ale po to, aby czegoś dokonać, poznać siebie, zmierzyć się z drogą, ze swoimi słabościami, przeszkadzającymi myślami i nierozwiązanymi problemami. Taki właśnie jest cel mojej wędrówki. To, co noszę w sercu i czego chcę się dowiedzieć o sobie, o świecie i o ludziach, pragnę odkryć tutaj, w Polsce – zaznacza.

- Idę sama, żeby się nie rozpraszać, żeby skupić się na sobie – mówi Ewelina. – Gdybym szła z kimś, to byłaby wyprawa towarzyska, a nie o to chodzi – dodaje.

Taką trasą idzie Ewelina:

Wszystkie trasy mają łącznie 1700 kilometrów długości
Wszystkie trasy mają łącznie 1700 kilometrów długości
Źródło: Ewelina Domańska

Autor: md/roody / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: