Warsztaty, debaty z ekspertami, liczne prelekcje i pokazy. Wszystko po to, by przekonać ludzi jak niebezpieczna może być elektrownia atomowa. W Lubiatowie przy Wejherowie (woj. pomorskie) rozpoczął się tygodniowy obóz antyatomowy.
– Przyjechałem tu, by dowiedzieć się dlaczego energia atomowa może być niebezpieczna – mówi Krzysztof Górski z Podlasia. – Stosunkowo mało o niej wiem, dlatego zdecydowałem się na ten pobyt - przyznaje. Większość obozowiczów przyjechała z podobnym nastawieniem, aby dowiedzieć się czegoś więcej na temat elektrownii atmowych. - To wspaniała okazja, by porozmawiać z prawdziwymi ekspertami, a nie tylko czytać infromacje w internecie - wyjaśnia Kasia Guzek, rzeczniczka obozu.
Przeciwnicy elektrowni atomowej przyjechali do Lubiatowa, jednej z trzech potencjalnych lokalizacji elektrowni jądrowej. Dwie pozostałe to Żarnowiec - także w Pomorskiem - i Gąski w Zachodniopomorskim. Podczas obozu eksperci opowiadają o zagrożeniach związanych z budową elektrowni atomowych i alternatywnych źródłach energii.
Ładowanie za pomocą baterii słonecznych
W tygodniowym pobycie udział na wziąć do 200 osób. Obozowicze nocują w namiotach na polu udostępnionym przez miejscowego rolnika.- Staramy się zużywać jak najmniej zasobów – wyjaśnia Guzek – Nie marnujemy rzeczy, nie wyrzucamy jedzenia, jeśli już coś wyrzucamy to oddajemy do recyklingu. Jednym z rozwiązań ekologicznych jest ładowanie komórek za pomocą baterii słonecznych - dodaje.
Wegetariańskie posiłki
Trzy posiłki wegetariańskie dziennie zapewnią aktywiści z ruchu Food not bombs. – Mamy specjalną kuchnię solarną – dodaje Guzek. – Ugotowanie garnka wody w słoneczny dzień zajmuje około pół godziny. Jak dodaje, czasem niezbędne jest użycie kuchenki gazowej - dodaje.
Obóz zakończy się w niedzielę. Na godz. 13.00 w Gdańsku Głównym zaplanowano demonstracją antyatomową.
Autor: aja/par
Źródło zdjęcia głównego: Obóz Antatomowy Lubiatowo 2012 | Gebicz