Jechał za szybko i bez sprawnych hamulców. Do tego nie miał prawa jazdy. Dominik E. wjechał w auto, którym jechała rodzina Golimowskich. Po wypadku 3,5-letnia Maja ma obumarłą półkulę mózgu i walczy o powrót do zdrowia. E. został skazany na 4,5 roku więzienia. Właśnie zatrzymała go policja, bo nie stawił się do odbycia kary. - Czujemy ulgę. Kamień spadł nam z serca, ale dla nas to nie koniec - mów Lilianna Golimowska.
Policjanci zatrzymali do odbycia kary Dominika E., sprawcę wypadku, w którym dwa lata temu ucierpiała rodzina Golimowskich z Kowal.
Jak ustalili biegli, jechał za szybko i nie miał sprawnych hamulców. W wypadku ucierpiała pani Lilianna, która była wtedy w ciąży. Najcięższe obrażenia odniosła jednak jej córka Maja. Dziewczynka ma obumarłą półkulę mózgu. Rodzice walczą o jej powrót do zdrowia.
Sam się nie stawił
Dominik E. został skazany na 4,5 roku więzienia. Złożył apelację, ale ta 4 grudnia 2017 roku została odrzucona w całości. To oznacza, że E. powinien stawić się do zakładu karnego. Ale tego nie zrobił. Dlatego w lutym br. sąd nakazał doprowadzenie go do odbycia kary. Właśnie go zatrzymano.
- W niedzielę około godz. 20 zatrzymaliśmy młodego mężczyznę, który nie stawił się do odbycia kary. Do zatrzymania doszło w sklepie w Kolbudach, gdzie skazany przebywał ze znajomymi. Nie był zaskoczony widokiem policjantów, nie stawiał też oporu - poinformował st. sierż. Jakub Radziwilski z policji w Pruszczu Gdańskim.
Nie wiadomo czy Dominik E. może usłyszeć dodatkowe zarzuty za nie stawienie się do więzienia. - Tu decyzje będzie już podejmował sąd - dodaje Radziwiliski.
Golimowskim trochę ulżyło. Wypadek zrujnował ich życie. Od dwóch lat nie przespali spokojnie nocy. Myśl o tym, że sprawca ich cierpienia wciąż był na wolności, budziła w nich złość.
- Myślałam, że po jego zatrzymaniu będę skakać z radości. Z radości, że odpowie za to, co nam zrobił. Ale tak nie jest. Nie czujemy się szczęśliwi. Czujemy ulgę. Kamień spadł nam z serc, ale to nie koniec. Przed nami lata walki o samodzielność Majki - mówi tvn24.pl pani Lilianna Golimowska.
Możesz pomóc Mai
Dzięki wsparciu darczyńców Golimowscy zebrali pieniądze na eksperymentalne leczenie Mai komórkami macierzystymi w szpitalu w Lublinie. Pierwszą porcję komórek Majka dostała we wrześniu. Ostatnią, piątą, otrzyma w kwietniu.
Leczenie przynosi pierwsze efekty. Przede wszystkim Maja jest silniejsza. Wcześniej, jak leżała, to miała ciałko wygięte w literę "S". Żeby leżała prosto, trzeba było ją obłożyć dookoła poduszkami. Teraz leży "w osi". Przed terapią nie była w stanie sama utrzymać główki. - "Leciała" jej jak u niemowlaka. Teraz, przez chwilę, Maja potrafi sama utrzymać głowę - opowiada mama dziewczynki.
Mai poprawiła się też mimika twarzy, zaczęła również wydawać dźwięki. Ma swój "język".
Rodzice dziewczynki chcieliby kontynuować leczenie, ale decyzja będzie należała do lekarzy. - Zobaczymy, jak się wszystko ułoży. Jeśli nie będzie szansy na leczenie w Lublinie, to będziemy szukać dalej. Nie poddamy się - dodaje pani Lilianna.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: trojmiasto.pl/ archwium Golimowskich