Gdy kierowca, którego chciał zatrzymać do kontroli drogowej, nie zatrzymał się, policjant wyjął broń i oddał strzały. Jeden z nich okazał się śmiertelny. Szczecińska prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie zastrzelenia 22-latka w sierpniu 2016 roku. Jej zdaniem funkcjonariusz przekroczył uprawnienia. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko policjantowi.
Jak przekazała w środę w komunikacie Prokuratura Krajowa, zarzuca mu się że: "w dniu 12 sierpnia 2016 r. (...) nie dopełnił ciążących na nim obowiązków służbowych, czym działał na szkodę interesu publicznego w związku z zaniechaniem zapewnienia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a następnie przekroczył przysługujące mu uprawnienia (...) w ten sposób, że niezasadnie użył służbowej broni palnej wobec pokrzywdzonego, czym doprowadził do nieumyślnego spowodowania śmierci pokrzywdzonego".
Jak opisują prokuratorzy w komunikacie, "podejrzany użył służbowej broni palnej, czyniąc to wbrew obowiązującym przepisom i procedurom oraz przy braku należytej widoczności. W wyniku oddanego strzału podejrzany doprowadził do nieumyślnego pozbawienia życia pokrzywdzonego".
Miał zatargi z prawem
Sami funkcjonariusze zeznawali, że kierowca auta zatrzymywanego do kontroli drogowej zignorował ich polecenia i zaczął uciekać. Gdy jeden z policjantów ruszył w stronę samochodu, kierowca miał go potrącić, w wyniku czego policjant został ranny. Wtedy, jak twierdzi, oddał on strzał ostrzegawczy, a gdy kierowca nie zatrzymał się, padł kolejny strzał - tym razem śmiertelny.
Ofiara interwencji w Szczecinie to 22-letni mężczyzna. Był znany policji. Miał już wcześniej odebrane prawo jazdy, gdyż prowadził samochód pod wpływem alkoholu i środków odurzających.
W przeszłości również miał zatargi z prawem. Miał znajdować się w zakładzie karnym, jednak nie wrócił do niego po wyjściu na przepustkę spowodowaną problemami ze zdrowiem. Tragiczna w skutkach interwencja nie miała jednak z tym nic wspólnego, bo nie miał statusu osoby poszukiwanej.
Opuścił patrol, szukał kierowcy
Jak wynika z ustaleń śledczych, 12 sierpnia 2016 roku policjant wraz z kolegą mieli patrolować ulice Energetyków, Gdańską, Strugę Jagiellońską oraz aleję Piastów. Zamiast tego - wbrew rozkazom - postanowili ustalić tożsamość mężczyzny kierującego seatem ibiza, który dwa dni wcześniej odjechał z miejsca kontroli drogowej przed jej zakończeniem.
- W tym celu udał się wraz z drugim funkcjonariuszem policji, z którym pełnił służbę, na ulicę Rymarską. Jednocześnie o fakcie tym nie powiadomił dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie, do czego był zobowiązany - wyjaśnia Joanna Biranowska-Sochalska ze szczecińskiej prokuratury.
Może trafić za kratki
Gdy policjant dostrzegł poszukiwany pojazd, chciał go zatrzymać. Kierowca seata na widok policji podjął ucieczkę. - Podczas pościgu kontynuowanego pieszo już bez udziału drugiego funkcjonariusza policji, podejrzany użył służbowej broni palnej, czyniąc to wbrew obowiązującym przepisom i procedurom oraz przy braku należytej widoczności. W wyniku oddanego strzału podejrzany doprowadził do nieumyślnego pozbawienia życia pokrzywdzonego - podaje Biranowska-Sochalska.
Policjantowi grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Drugiemu z policjantów zarzucono niedopełnienie ciążących na nim obowiązków służbowych, w związku z zaniechaniem zapewnienia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. - On przyznał się do popełnienia zarzucanego jemu przestępstwa, wyraził żal oraz złożył wniosek o warunkowe umorzenie wobec niego postępowania. Prokurator skierował wniosek do sądu o warunkowe umorzenie postępowania - kończy Biranowska-Sochalska.
Autor: FC/gp / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24