Nie będzie strajku w Stoczni Gdańsk. Załoga otrzymuje zaległe pensje

Strajk załogi Stoczni Gdańsk rozpoczął się w czwartek. Kilkuset pracowników przed siedzibą zarządu domagało się wypłaty zaległych pensji. Warunkiem zawieszenia strajku była wypłata do poniedziałku do godz. 10.00 wszystkich zaległych pieniędzy pracownikom.

Jak tłumaczy Guzikiewicz, pieniądze wciąż jeszcze wypłacane na konta pracowników, ale większość z załogi już otrzymała pensje. – Została jeszcze kadra zarządzająca – tłumaczy.

Jak dodaje, strajk zostaje zawieszony i dziś nie będzie protestu.

Stocznia Gdańsk ma kłopoty finansowe. Pracownicy od maja otrzymują wynagrodzenie w ratach. Stocznia należy do dwóch akcjonariuszy - 75 proc. akcji ma kontrolowana przez ukraińskiego właściciela Siergieja Tarutę spółka Gdańsk Shipyard Group, a 25 proc. należy do Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). Udziałowcy od kilku miesięcy nie mogą dojść do porozumienia w sprawie sposobu poprawy sytuacji zakładu.

Na początku września do Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego Gdańsk Północ wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości Stoczni Gdańsk. Złożył go wierzyciel, firma Techwind z Banina koło Gdańska, której stocznia zalega ok. 250 tys. zł. To już drugi taki wniosek w ciągu kilku miesięcy.

Walne zgromadzenie akcjonariuszy po ostatnim posiedzeniu na początku sierpnia zadeklarowało, że udziałowcy "nadal rozmawiają nad rozwiązaniem problemów finansowych Stoczni Gdańsk".

Na początku lipca zgromadzenie nie przyjęło planu ratowania zakładu. Gdańsk Shipyard Group, zaproponowała wówczas, by podwyższyć kapitał zakładowy spółki o 85 mln zł, z czego 64 mln zł miałby przekazać większościowy udziałowiec, a 21 mln zł - mniejszościowy. ARP nie zgodziła się na przyjęcie takiej uchwały. Od 2004 r. pomoc publiczna dla stoczni wyniosła 555 mln zł.

Stoczniowcy od miesięcy otrzymują pensje w ratach:

Tu znajduje sie Stocznia Gdańsk:

Autor: aja / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP