Może być szybszy od ratowników, w razie potrzeby zrzuci bojkę. Na plaży pomoże dron

Ratownikom ma pomóc dron
Dron na plaży w Międzyzdrojach
Źródło: TVN24

Tam, gdzie ciężko dopłynąć, może być szybszy od ratowników. Ma zainstalowaną kamerę i bojkę ratunkową, którą może rzucić osobie potrzebującej w wodzie pomocy. Jest w stanie - według zapewnień producenta - przeciągnąć do brzegu osobę ważącą nawet 150 kilogramów. W tym sezonie letnim ratownikom z Międzyzdrojów (Zachodniopomorskie) ma pomóc specjalny dron.

Dron to nowość, którą w tym sezonie letnim wprowadzili ratownicy z Międzyzdrojów. Może on poruszać się wzdłuż plaży, w razie potrzeby może nawet zrzucić boję ratunkową. Dzięki temu ratownicy zyskują cenny czas i mogą szybciej dotrzeć do poszkodowanych.

- Możemy go wykorzystywać w różnego rodzaju sytuacjach, między innymi będzie miał super zastosowanie podczas poszukiwań dzieci, patrolując linię brzegową. W dronie zamontowana jest kamera, więc mamy obraz, co się dzieje dookoła - mówi Piotr Golian, ratownik.

Jak dodaje, dron dotrze szybciej w miejsca ciężko dostępne dla ratowników.

- Ma zaczepioną bojkę, którą może rzucić osobie poszkodowanej. Jeśli miejsce zdarzenia jest gdzieś poza kąpieliskiem strzeżonym, to dron będzie tam najszybciej - tłumaczy. - Poszkodowany zyskuje cenny czas, może się na tej bojce utrzymać do czasu przypłynięcia motorówki, czy skutera ratowniczego - dodaje Golian.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Ratownikom ma pomagać dron
Ratownikom ma pomagać dron
Źródło: TVN24

Trwają testy

Ratownicy nadal testują sprzęt. Był już sprawdzany przy spokojnej pogodzie, jak i wtedy, gdy było niebezpiecznie i na plaży powiewała czerwona flaga. W obu przypadkach sobie poradził.

- Producent mówi, że możemy holować osoby ważące do 150 kilogramów. Na razie trwają testy. Przeholowaliśmy naszego kolegę, który waży 85 kilogramów i rzeczywiście dron dał radę przeciągnąć naszego kolegę około 50 metrów w wodzie do brzegu - mówi Golian.

Dodaje, że dron przyda się również, kiedy w wodzie tworzy się tzw. sznur życia. Wygląda to tak, że jeśli ktoś zaginie, ludzie, trzymając się za ręce, wchodzą do wody i szukają poszkodowanego.

- Świetnie się sprawdzi nad tym sznurem, będzie miał obraz dookoła, co się dzieje w wodzie - mówi ratownik.

Czytaj także: