Pijana wsiadła do samochodu i pojechała odebrać dzieci z przystanku autobusowego. 35-latka wpadła, bo nie włączyła świateł i nie zapięła pasów. Zatrzymali ją policjanci, którzy wyczuli od niej zapach alkoholu. Podczas badania okazało się, że ma ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Była agresywna, wdała się w awanturę z policjantami. Grozi jej do dwóch lat więzienia.
Do zdarzenia doszło we wtorek po południu w miejscowości Gronowo Elbląskie (woj. warmińsko - mazurskie). - Kobieta została zatrzymana do rutynowej kontroli. Powodem zainteresowania się policjantów autem był brak włączonych świateł oraz niezapięte przez kierującą pasy bezpieczeństwa - wyjaśnia podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
W trakcie kontroli okazało się, że kobieta przyjechała odebrać swoje dzieci ze szkolnego autobusu. Policjanci wyczuli od niej zapach alkoholu. Badanie alkotestem wykazało u niej 2,14 promila alkoholu w organizmie.
Była agresywna, chciała odwieźć dzieci
Kobieta "zdenerwowała" się nie tylko policyjną kontrolą, ale też tym, że dzieci nie pojadą z nią, a wrócą do szkoły. Policjanci zatrzymali 35-latkę do wytrzeźwienia. Już usłyszała zarzut kierowania autem w stanie nietrzeźwości. Grozi jej kara do 2 lat więzienia oraz utrata prawa jazdy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mg / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock