Kradł prąd do uprawy marihuany

W nocy z czwartku na piątek policjanci z wydziału przestępczości gospodarczej ze Słupska zjawili się w domu 41-latka z gminy Damnica. Powód? Podejrzenie kradzieży prądu.

- Policjanci zaobserwowali zwiększone zużycie prądu na jednej z posesji w gminie Damnica. Ponieważ dom ten leżał na uboczu, drogą dedukcji odkryliśmy powód. Można bimber robić, można narkotyki - powiedział Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji. Na pytanie, skąd policjanci mieli informacje o poborze prądu przez mężczyznyę, odpowiedział: "Z policyjnych ustaleń. To nie był donos".

Jak się okazało mieszkaniec posesji kradł prąd do ... produkcji marihuany.- Policjanci odkryli w pełni zautomatyzowaną uprawę narkotyku: z nawiewami, wentylacją, lampami i systemem nawadniającym – wyjawił Czerwiński. – Sadzonki były jeszcze we wstępnej fazie wzrostu, każda miała około 10 centymetrów. Zabezpieczyliśmy ich 212 – dodał.

Mężczyzna spędził noc w areszcie, a następnego dnia został przesłuchany i usłyszał zarzut uprawy marihuany: grozi mu do 8 lat.

Po 2-3 miesiącach konopie byłyby zdatne do dalszego przygotowania. Z 5 kilogramów suszu, które można było uzyskać z takiej liczby roślinek, da się zyskać co najmniej 100 tysięcy złotych - szacuje policja.

- Ustalamy powód, dla którego mężczyzna zajmował się takim procederem. Będziemy mogli też poznać plany związane z dalszą działalnością producenta. Przestępcy często organizują siatkę sprzedaży – poinformował Czerwiński. - Po przeprowadzeniu ekspertyzy, krzewy zostaną zniszczone - dodał.

41-latek nie był wcześniej karany. Osobne postępowanie będzie prowadzone ws. energii, którą ukradł.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: mol//ec / Źródło: TVN24 Pomorze