W sezonie letnim na weekend do Łeby przyjeżdża ponad 100 tys. turystów. Tymczasem w tym jednym z największych nadbałtyckich kurortów o bezpieczeństwo plażowiczów dba tylko jedna karetka pogotowia. Dramatycznie jest już wtedy, kiedy pomocy potrzebują jednocześnie dwie osoby, a na pogotowie z pobliskiego Lęborka trzeba czekać nawet kilkadziesiąt minut.
Przekonała się o tym ostatnio młoda dziewczyna, która nieprzytomna z ciężkim udarem na przyjazd karetki z Lęborka czekała aż 35 minut. Punkt ratowniczy w Łebie nie mógł przysłać ambulansu ponieważ wiózł innego pacjenta do Lęborka.
- Przyczyną tak długiego czasu interwencji jest infrastruktura drogi i korki, które w ostatnich dniach są duże na trasie Lębork - Łaba. My mamy tylko dwie karetki, w tym jedną specjalistyczną, a ten dzień był wyjątkowy, mieliśmy bardzo dużo wyjazdów – wyjaśnia Damian Sendrowski, naczelny lekarz szpitala w Lęborku.
Zgodnie z ustawą o państwowym ratownictwie medycznym maksymalny czas dotarcia karetki do chorego nie może być dłuższy niż 15 minut w mieście powyżej 10 tys. mieszkańców i 20 minut poza miastem powyżej 10 tys. mieszkańców.
- Sytuacja z karetkami jest dramatyczna – przyznaje Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby. – Kiedy takie sytuacje z zagrożeniem życia się powielają jesteśmy bezradni – rozkłada ręce.
W sezonie liczba mieszkańców wzrasta nawet o 100 tys.
O tym, gdzie stacjonują karetki, decyduje wojewoda w porozumieniu z ministerstwem. Według Strzechmińskiego problem polega na tym, że o rozmieszczeniu karetek decyduje liczba mieszkańców kurortu, a nie liczba przebywających w nim osób.
– Na co dzień nie ma takich problemów, w Łebie mieszka około 4 tysięcy ludzi, ale już w sezonie, w tygodniu jest ich 60 tysięcy, a w weekendy nawet ponad 100 tys. osób – mówi burmistrz.
Według niego, wojewoda powinien zdawać sobie sprawę, że w wakacje małe nadmorskie miasta to kilkudziesięciotysięczne ośrodki turystyczne.
W Łebie podczas wakacji od 1 lipca do 31 sierpnia pracuje jedna specjalistyczna karetka pogotowia.
Przeszkolili strażaków i strażników miejskich
Burmistrz Łeby podkreśla, że władze miasta nie pozostają bezczynne. – Oczywiście próbujemy z tym walczyć gmina z własnych pieniędzy przeszkoliła w udzielaniu pierwszej pomocy 12 strażaków i trzech strażników miejskich. Jest także całodobowy punkt medyczny – zapewnia Strzechmiński.
Jak dodaje, teraz załoga karetki często korzysta z pomocy strażaków. – Jeśli jakiś wypadek dzieje się na plaży to załoga karetki pogotowia tam nie dojedzie, ale nasza straż już najbardziej – zapewnia.
Burmistrz zdradza też, że planuje jeszcze zorganizowanie Ochotniczej Straży Ratowniczej. – Ta jednak mogłaby wspierać nas tylko podczas wypadków i katastrof – tłumaczy.
Fatalna droga z Lęborka do Łeby, karetkę zatrzymuje korek
W sytuacjach kiedy potrzeba dodatkowej pomocy i przyjazdu drugiej karetki dyspozytorzy kierują tam pomoc z Lęborka. Jednak podczas wakacyjnych korków, które utrudniają przejazd na pomoc trzeba czekać dłużej.
Według burmistrza Łeby problemem jest też droga między Lęborkiem a Łebą. – Jest fatalna. Przy niedzielnym ruchu karetka na pewno ma kłopot z szybkim dojazdem – mówi.
Łeba to jeden z największych kurortów nadmorskich:
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24