2,5-metrowy miecznik, którego morze wyrzuciło na plażę w Dźwirzynie (woj. zachodniopomorskie) trafił do Stacji Morskiej w Helu. Tam rybę oceaniczną zbadają naukowcy. Dotąd nie wiadomo, jak znalazła się w Bałtyku i dlaczego padła. - Wygląda na dobrze odżywiony okaz, nie ma śladów po sieciach. Być może zaszkodziła mu woda w Bałtyku, która nie była wystarczająco słona - mówi Bartłomiej Arciszewski ze Stacji Morskiej UG w Helu.
Martwego miecznika znaleziono w środę rano na plaży w Dźwirzynie. Informacje otrzymaliśmy na Kontakt24. W piątek wieczorem ryba trafiła do Stacji Morskiej w Helu, gdzie zaczęły się jej oględziny.
- Na początek ustaliliśmy wymiary. Nasz miecznik ma 2,5 metra długości i wazy 96,2 kilograma. Ryba wygląda na dobrze odżywioną, jej powłoki też są w dobrym stanie, ale szczegóły poznamy dopiero kiedy przeprowadzimy sekcję i dokładne badania - opowiada Bartłomiej Arciszewski ze Stacji Morskiej imienia prof. Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego.
I potrzebne są szczegółowe analizy, żeby ustalić, dlaczego ryba padła. - To ryba oceaniczna, która pobiera wodę cały czas i być może kiedy z mocno zasolonego oceanu trafiła do Bałtyku, który w porównaniu z jego naturalnym środowiskiem jest wręcz słodki, to doszło do uszkodzenia komórek właśnie przez wodę - ocenia.
Teraz rybą zajmują się preparatorzy ze Stacji Morskiej w Helu, a już w najbliższych godzinach planowana jest jej sekcja. Naukowcy będą oceniać m.in. grubość tkanki tłuszczowej i stan organów wewnętrznych. Sprawdzą też, czy cokolwiek zachowało się w żołądku miecznika. - Żołądek jest skarbnicą wiedzy. Jeśli pozostały w nim jakieś ryby, to będziemy wiedzieli, co i kiedy jadł - tłumaczy Arciszewski.
Nie pierwszy raz
Miecznik jest rybą oceaniczną, która nie występuje w Bałtyku. Ma charakterystyczny wygląd - może przypominać tuńczyka. Mieczniki żywią się ławicami mniejszych ryb. Ich naturalne środowisko to morza i oceany tropikalnej lub umiarkowanej strefy klimatycznej.
Ta ryba nie pierwszy raz pojawiła się w Bałtyku. W ostatnich latach morze kilka razy wyrzucało martwe osobniki na brzeg.
- Trudno powiedzieć, dlaczego się tutaj pojawiają. Mogą zarówno przypłynąć tu za ławicą śledzi, jak i przez przypadek przepływać przez Cieśniny Duńskie. Nie można też wykluczyć, że po prostu poznają nowe tereny. Natura cały czas się rozwija - podsumowuje Bartosz Arciszewski.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Stacja Morska im prof. Krzysztofa Skóry Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego | Adam Adamski