Skatowany 3,5-latek trafił do szpitala. Niestety, dziecka nie udało się uratować. Po dwóch dniach zmarł. Tomka miał pobić partner jego matki. Sześcioro rodzeństwa chłopca trafiło do domu dziecka. Tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Grudziądza. Zaczęli przynosić zabawki przed kamienicę, w której mieszkała rodzina. Teraz jedna z mieszkanek postanowiła podarować je rodzeństwu chłopca.
Do tragedii doszło 14 listopada tego roku. Według ustaleń prokuratury, 3,5-letniego Tomka miał skatować partner matki. Chłopiec po dwóch dniach walki o życie zmarł w szpitalu.
Według śledczych, matka dziecka miała wiedzieć, że chłopiec był bity przez jej partnera i nie reagowała. Tomek miał sześcioro rodzeństwa. Decyzją sądu dzieci trafiły do domu dziecka.
Mieszkańcy Grudziądza, poruszeni tragedią, zaczęli przynosić zabawki przed kamienicę, w której mieszkała rodzina i zapalać znicze. W ten sposób chcieli złożyć hołd zmarłemu dziecku.
Jedna z mieszkanek postanowiła zrobić jeszcze więcej.
- Stwierdziliśmy, że coś z tymi misiami trzeba zrobić. Szkoda, żeby się zniszczyły i były wyrzucone- mówi pani Natalia, inicjatorka akcji.
Sąsiedzi wyprali pluszaki, wysuszyli i część z nich zabrali na cmentarz w dzień pogrzebu Tomka. Resztę postanowili przekazać do domu dziecka, do którego trafiło rodzeństwo chłopca.
"Bity przez kilka dni"
Chłopiec z licznymi siniakami trafił do szpitala 14 listopada tego roku. Kiedy pracownicy szpitala im. dr. Władysława Biegańskiego w Grudziądzu zobaczyli Tomka, od razu wezwali policję. Dwa dni później 3,5-latek zmarł.
Jak twierdzi prokuratura, dziecko miało być bite przez kilka dni przez 30-letniego konkubenta matki. Zdaniem śledczych kobieta nie miała bezpośredniego udziału w maltretowaniu dziecka, ale miała wiedzieć lub podejrzewać, że jest ono bite przez partnera i nie reagowała.
Według sąsiadów w domu chłopca już wcześniej dochodziło do przemocy. Pozostałych sześcioro dzieci kobiety trafiło do ośrodka opiekuńczego. Tak zdecydował sąd.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24