Miauczenie kotka na podwórku usłyszały dzieci, dochodziło z przysypanej oponami ściany budynku. Na pomoc wezwano strażaków, którzy uratowali uwięzionego kociaka. Bez interwencji zwierzę by nie przeżyło.
Strażacy z OSP Gniew szybko znaleźli miejsce, gdzie uwięziony był mały czarny kociak.
- Przyjechaliśmy na podwórko i słyszeliśmy, że gdzieś ten kotek miauczy. Okazało się, że w jednym miejscu pod oponami jest wlot do rury przy budynku. Kotek musiał tamtędy przechodzić i wpaść - mówi Tadeusz Kordecki, komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Gniewie.
Zakleszczony w rurze
Strażacy musieli odkopać dojście do rury, całą akcją dowodził Łukasz Borkowski. - Kotek był tam zakleszczony, trzeba było mu pomóc się wydostać. Na szczęście kociak jest cały i zdrowy - dodaje Kordecki.
Jak dodaje, zawsze reagują na każde zgłoszenie. - Ktoś by powiedział, że nie mamy co robić tylko kota z rury wyciągamy, ale my ratujemy każde życie, również kotka - powiedział.
Maluch wrócił do swojej mamy, a zaopiekowały się nimi dzieci mieszkające w pobliżu. - Opiekują się nimi w ramach programu walki z bezdomnością zwierząt, przynoszą im karmę i to one zauważyły, że maluch zniknął.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: ws/sk / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: OSP Gniew