Zaatakował obcego mężczyznę w wagonie trójmiejskiej kolejki, bo "wydawało mu się, że to znajomy z przeszłości, który kiedyś zrobił mu krzywdę". Pokrzywdzony na drugi dzień zmarł. 32-latek usłyszał zarzut zabójstwa. Teraz, prawie rok po zdarzeniu, prokuratura złożyła wniosek o umorzenie postępowania.
Biegli orzekli bowiem, że podejrzany jest chory psychicznie i powinien zostać zamknięty w zakładzie psychiatrycznym.
Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazała we wtorek, że wniosek o umorzenie postępowania przygotowawczego i zastosowanie środka zabezpieczającego został skierowany do Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Do tragicznych wydarzeń doszło 19 listopada 2018 roku. Mężczyźni jechali razem Szybką Koleją Miejską (SKM) z Gdańska do Gdyni. Nie znali się.
- Wydawało mu się, że ten pokrzywdzony to osoba, która w przyszłości jakąś krzywdę mu zrobiła, że się z niego śmiał - mówiła wtedy prokurator.
Reakcja 32-latka była bardzo gwałtowna. Przygniatał 59-latka swoim ciałem, zadawał ciosy po całym ciele. Podduszał go, aż ofiara zaczęła tracić przytomność. Na miejsce wezwano policję. Dopiero na polecenie funkcjonariuszy 32-latek puścił pokrzywdzonego.
Mężczyzna był nieprzytomny, ustały też funkcje życiowe. Po reanimacji udało się je przywrócić. Poszkodowany został odwieziony do szpitala, ale następnego dnia zmarł.
"Jest chory psychicznie"
32-latek usłyszał na początku zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu i został tymczasowo aresztowany.
Biegli ustalili, że przyczyną śmierci pokrzywdzonego było "rozległe, nieodwracalne uszkodzenie mózgu spowodowane globalnym niedokrwieniem i niedotlenieniem w następstwie nagłego zatrzymania krążenia". - Nagłe zatrzymanie krążenia i uszkodzenie mózgu było następstwem duszenia - tłumaczy Wawryniuk.
W toku postępowania zarzut został zmieniony i mężczyzny miał odpowiedzieć za zabójstwo. Podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień.
- W toku postępowania podejrzany był badany sądowo-psychiatrycznie. Po przeprowadzonej obserwacji biegli orzekli, że mężczyzna jest chory psychicznie. Dokonując zarzuconego mu czynu, miał całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem - przekazała we wtorek Wawryniuk.
Biegli stwierdzili również, że z uwagi na obecny stan zdrowia psychicznego istnieje "wysokie ryzyko ponownego popełnienia przez niego czynu podobnego", dlatego powinien zostać umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/ ks / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24