Papierosy miały być przewiezione za pomocą kontenera. Był on po brzegi wypchany rolkami z folią z tworzywa sztucznego. Ładunek nie wyróżniał się na tle innych załadowanych w Singapurze. Skrywał jednak tajemnicę - ponad 5,6 miliona papierosów.
W poniedziałek 4 grudnia funkcjonariusze celno-skarbowi z Trzeciego Działu Realizacji Granicznego w Gdańsku razem z policjantami z Centralnego Biura Śledczego Policji ujawnili ogromny przemyt.
- Za ścianą foliowych beli, w kartonach sięgających samego sufitu kontenera ukryto aż 5 milionów 630 tysięcy sztuk papierosów, o wartości rynkowej prawie 4 milionów złotych - mówi Barbara Szalińska, Rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.
Jak się okazało, przestępcy byli już wcześniej na celowniku organów ścigania.
Dwukrotne skanowanie i pies Jogi
Analiza ryzyka przeprowadzona przez funkcjonariuszy celno-skarbowych z Trzeciego Działu Realizacji Granicznego w Gdańsku wykazała, że ładunek zmierzający do importera z województwa mazowieckiego jest podejrzany. Jak się później okazało, funkcjonariusze z Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku podzielali ich podejrzenia.
Podjęto zatem decyzję o wspólnym przejęciu i skontrolowaniu kontenera.
- Plan przestępców był prosty. Chcieli przetransportować towar z punktu A do punktu B, tak by nie zorientowała się Służba Celno-Skarbowa stacjonująca na terenie Gdańskiego Terminalu Kontenerowego. Wszystko odbyć się miało za pomocą kontenera oficjalnie wypchanego po brzegi rolkami z folią z tworzywa sztucznego, który na tle innych ładunków załadowanych w Singapurze niczym się nie wyróżniał - opowiada Szalińska.
Służby zdecydowały o dwukrotnym skanowaniu - najpierw mobilnym, a następnie stacjonarnym urządzeniem rentgenowskim. Później funkcjonariusze z Działu Morskiego Zwalczania Przestępczości podjęli szczegółową rewizję wnętrza kontenera z udziałem psa służbowego Jogiego.
Trwa śledztwo
Papierosy przewieziono do magazynu depozytowego Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni. Dokumentację sprawy przekazano do dalszego postępowania Działowi Dochodzeniowo Śledczemu tego Urzędu.
- Prowadzone jest śledztwo. Trzeba dokładnie zbadać powiązania pomiędzy nadawcą, odbiorcą i firmą transportową - podsumował Karol Pepliński z Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: Izba Administracji Skarbowej w Gdańsku/ TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer