Kierowca miał zawieźć mięso na Węgry. Jednak z transportu zniknęło 130 kilogramów boczku. O sprawie poinformowano policję. Skradzione mięso odnaleziono w prywatnym samochodzie 45-letniego kierowcy ciężarówki. Mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem.
Jak przekazuje nam sierżant sztabowy Agata Kulikowska de Nałęcz z Komendy Powiatowej Policji w Ełku, 12 listopada funkcjonariusze dostali zgłoszenie o możliwej kradzieży z ładunku mięsa, które miało trafić na Węgry.
– Ktoś zauważył, że plomby naczepy-chłodni tira zostały prawdopodobnie zerwane – relacjonuje policjantka. Po przeliczeniu towaru zauważono, że z 18 ton brakuje 130 kilogramów boczku wartego ponad dwa tysięcy złotych.
Boczek znaleziono w aucie kierowcy
Po chwili zagubione mięso znaleziono w prywatnym samochodzie 45-letniego kierowcy ciężarówki, która miała jechać na Węgry. – Być może wydawało mu się, że nikt nie zauważy takiej "drobnej" różnicy w ładunku. Jednak jego przełożeni zauważyli pewne nieprawidłowości, a policjanci zatrzymali tego mężczyznę. W konsekwencji 45-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem – opowiada Kulikowska de Nałęcz.
Teraz mężczyźnie nie tylko grozi zwolnienie z pracy, ale także poważne konsekwencje prawne. Za kradzież z włamaniem może trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock