Członkowie "Błękitnego patrolu" WWF znaleźli dwa martwe morświny na zachodniopomorskich plażach. Jeden z nich miał ślady pocięcia ostrym narzędziem. Sprawę zgłoszono policji.
Dwa osobniki "bałtyckiego delfina", jak popularnie określa się morświna, znaleziono w piątek na przestrzeni kilkunastu kilometrów – samiec znaleziony był w Dąbkach w gminie Darłowo, a w Łazach w pobliżu Koszalina natrafiono na ciało samicy. To młode osobniki.
Pocięta ostrym narzędziem
W przypadku samca nie było śladów działalności człowieka, ale samica była pocięta ostrym narzędziem. Jak napisał na swoich stronach WWF Polska: ciało "nosiło wyraźne, niepodważalne ślady ludzkiej ingerencji". Morświn miał odciętą płetwę ogonową, a brzuch oraz grzbiet przecięte były ostrym narzędziem.
– To nie była śruba. To było czyste cięcie – ocenia Sebastian Barszczewski, koordynator Błękitnego Patrolu WWF w tej części wybrzeża. Obrażenia podobne były do charakterystycznych dla oprawiania ryb.
- Ciężko powiedzieć, kto odpowiada za te obrażenia i skąd morświn przypłynął. Przy obecnych falach mógł zginąć nawet przy Bornholmie – ocenia Barszczewski. Ciało samicy było w zaawansowanym stopniu rozkładu, co tylko utrudnia ocenę jej obrażeń. Sprawa została zgłoszona na policję.
Morświn jest pod całkowitą ochroną. Ten gatunek jest zagrożony wyginięciem. Obecnie jego populację ocenia się na około 400 sztuk. Głównym zagrożeniem jest dla nich przypadkowy przyłów.
Morskie ssaki umierają w sieciach
Każdy fakt obserwacji, przypadkowego złowienia morświna lub znalezienia martwego zwierzęcia na plaży powinien zostać zgłoszony do Stacji Morskiej im. Profesora Krzysztofa Skóry w Helu - telefony alarmowe: 601 88 99 40 i 58/ 675 08 36, lub do Błękitnego Patrolu WWF - całodobowy telefon alarmowy: 795 536 009. Apel WWF
- Stosowanie współczesnych narzędzi rybackich często kończy się dla morskich ssaków tragicznie. Nie widzą one cienkich sieci i zaplątują się w nie. W efekcie duszą się - wyjaśnia Barszczewski.
WWF proponuje wprowadzenie alternatywnych narzędzi połowowych, na przykład emitujących sygnał odstraszający morświny, które pod wodą polegają głównie na echolokacji.
W ostatnich dniach do służb regularnie wpływają zgłoszenia o martwych morskich ssakach na polskim wybrzeżu - w przeważającej większości to foki szare.
W przypadku śmierci pięciu fok przy polskim wybrzeżu w okolicach Helu prokuratura wszczęła śledztwo. Dwie związane były liną, do której przyczepiony był kamień i miały przecięty ostrym narzędziem brzuch. Podobne obrażenia miały dwie pozostałe. Wstępne oględziny wskazały, że udział w ich śmierci miał człowiek.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: WWF Polska | Sebastian Barszczewski