Kierowcy chcą usunięcia kamer, a samorządowcy wydłużenia cyklu światła żółtego i licznika, który informowałby kiedy zapali się czerwone. Skrzyżowanie krajowej „szóstki” i ulicy Orzeszkowej w Wejherowie stało się udręką dla kierowców od kiedy zainstalowano tam kamery rejestrujące przejazd na czerwonym świetle. W ciągu dwóch miesięcy od ich uruchomienia zanotowano 5 tysięcy takich wykroczeń.
Na sygnały o tym, że na skrzyżowaniu Orzeszkowej i DK nr 6 dzieje się źle, jako pierwsza zareagowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. W rejonie skrzyżowania obowiązywało od kilku lat ograniczenie prędkości do 70 km/h. Od maja decyzją GDDKiA dopuszczalną prędkość maksymalną obniżono do 50 km/h.
Żółte o dwie sekundy dłuższe
- To nie jest rozwiązanie problemu – mówi Jacek Gafka, wejherowski radny i postuluje by zmiany dotyczyły innych elementów mających wpływ na bezpieczeństwo. – Rozwiązanie problemu to wydłużenie o dwie sekundy cyklu światła żółtego i zamontowanie liczników świateł o co postulujemy wraz z kierowcami w petycji skierowanej do ministerstwa infrastruktury – informuje radny.
Zdaniem kierowców i samorządowców kamery rejestrujące przejazd na czerwonym świetle nie przyczyniły się do poprawy bezpieczeństwa, a wręcz odwrotnie. Ich zdaniem to właśnie przez rejestrator na skrzyżowaniu doszło do wypadku 29 kwietnia, kiedy cysterna wioząca schłodzony dwutlenek węgla wjechała w tył zatrzymującego się na światłach busa. Wówczas rannych zostało sześć osób. Cysterna prawdopodobnie nie zdążyła wyhamować.
5000 wjazdów na czerwonym w dwa miesiące
O skrzyżowaniu krajowej "szóstki" i ulicy Orzeszkowej zrobiło się głośno na początku roku. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy funkcjonowania kamery uchwyciły 5 tysięcy przejazdów na czerwonym świetle. Dziennie przepisy łamało około stu kierowców.
Tutaj znajduje się skrzyżowanie DK nr 6 i Orzeszkowej:
Autor: md//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Robert Zaputowicz