"Żywił urazę do policji". Sprawca zamachu chciał zemsty


Napastnik, który zaatakował siedzibę policji i służb bezpieczeństwa w Ałmaty zeznał podczas przesłuchania, że postanowił się zemścić – oświadczył szef kazachskiego MSW Kałmuchanbet Kasymow. Do ataku doszło w poniedziałek. Prezydent Nursułtan Nazarbejew nazwał zamach "aktem terrorystycznym".

Zdaniem szefa MSW, napastnik postanowił "wyrównać rachunki z funkcjonariuszami organów ścigania" – Siedział w więzieniu, żywił urazę do policji - powiedział Kałmuchanbet Kasimow na wtorkowym posiedzeniu rządu. Przypomniał, że tuż przed atakiem, sprawca zamordował obywatelkę Uzbekistanu. - Wiedząc, że zostanie aresztowany, postanowił zemścić się na policjantach – powiedział minister, cytowany przez rosyjską agencję RIA Nowosti.

"Zbliżył się do salafitów"

Kasimow powiedział, że sprawca zamierzał także zaatakować sędziów i prokuratorów. - Najpierw przyszedł do budynku sądu rejonowego. W plecaku miał broń. Zamierzał zabić sędziów i pracowników prokuratury. Czekał 30-40 minut, ale nikogo nie było. Postanowił zatem, że zaatakuje komisariat, który znajdował się w odległości 200 metrów – mówił szef MSW.

Aresztowany napastnik to 26-letni mieszkaniec obwodu kyzyłordyńskiego Rusłan Kulikbajew. Był dwukrotnie skazany za rozbój i nielegalne posiadanie broni. Spędził w więzieniu 5 lat i 11 miesięcy. Kazachskie służby bezpieczeństwa poinformowały, że w więzieniu Kulikbajew zbliżył się do salafitów, wyznających ultrakonserwatywną wersję islamu.

Zabici i ranni

Policja w Ałmaty twierdzi, że sprawca działał w pojedynkę. Zamachu dokonał w poniedziałek. Najpierw strzelał na głównej ulicy miasta, a później porwał samochód, zabijając jego kierowcę. Zaatakował komisariat policji i oddział Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego. Początkowo kazachskie MSW podawało, że zginęło sześć osób - czterech policjantów i dwóch cywilów. Później służby bezpieczeństwa skorygowały liczbę zabitych do pięciu - trzech policjantów i dwóch cywilów. Rannych zostało co najmniej siedem osób.

Wcześniej kazachskie MSW informowało, że sprawca mógł mieć wspólnika. Później się okazało, że został za niego uznany sterroryzowany przez napastnika kierowca samochodu.

Prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew nazwał zamach aktem terroryzmu. Władze w Astanie postulują zaostrzenie przepisów, dotyczących walki z terroryzmem i ekstremizmem.

"Pogrzeby zabitych funkcjonariuszy odbędą się 20 lipca. Ich rodziny otrzymają odszkodowanie. Mieszkańcy Ałmaty składają kwiaty i zapalają świece w miejscach, gdzie zginęli policjanci" - informuje kazachski portal tengrinews.kz.

Autor: tas/ja / Źródło: TASS, lenta.ru, tengrinews.kz