- W pobliżu bazy Floty Bałtyckiej w Bałtyjsku doszło do zderzenia polskiego i rosyjskiego okrętów podwodnych - twierdzi rosyjska telewizja REN. Obie jednostki miały odnieść uszkodzenia. Do incydentu miało dojść "kilka dni temu". Poza REN TV nie ma żadnych innych potwierdzeń tej informacji. Rosyjski resort obrony nie komentuje w ogóle, zaś polskie MON zaprzecza.
Według REN TV po zderzeniu okręt podwodny Krasnodar wynurzył się i o własnych siłach wrócił do bazy. Polski ORP Orzeł miał natomiast wymagać pomocy holownika. Nie padają żadne bardziej szczegółowe informacje na temat wypadku, w tym skali uszkodzeń i ewentualnych poszkodowanych.
Rosyjska telewizja stwierdza, że ministerstwo obrony w Moskwie nie udzieliło komentarza w sprawie rzekomego wypadku.
Polskie ministerstwo obrony w odpowiedzi na pytanie TVN24 stwierdziło natomiast, że ORP Orzeł w ostatnich dniach w ogóle nie wychodził w morze. Jego portem macierzystym jest Gdynia.
Telewizja REN nie podaje swojego źródła informacji o zderzeniu okrętów. Natomiast opisując, co stało się z okrętami po incydencie, wspomina, że donosiły o tym, nie podane z nazwy, "polskie media".
Do incydentu jakoby doszło „kilka dni temu”. Problem w tym, że w ostatnich dniach nie pojawiły się doniesienia na temat rzekomej kolizji.
Zderzenia okrętów podwodnych nie są zdarzeniem niespotykanym, ale niezwykle rzadkim. Od końca zimnej wojny takie incydenty można policzyć na palcach jednej ręki. Polskie okręty podwodne oficjalnie nigdy nie brały udziału w kolizji.
Autor: mk//gak / Źródło: ren.tv, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Golowanow & Maciek Hypś, Konflikty.pl/Wikipedia