Jak poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej sekretarz generalny FDP Christian Lindner, prezydium partii podjęło jednomyślną decyzję, iż Westerwelle powinien nadal pełnić funkcję szefa niemieckiej dyplomacji.
- Cieszymy się, że Guido Westerwelle zostaje na pokładzie i nadal należeć będzie do kierowniczego zespołu FDP dzięki pełnieniu funkcji ministra spraw zagranicznych w rządzie - powiedział Lindner.
Funkcję wicekanclerza przejąć ma zaś nowy przewodniczący FDP, który zostanie wyłoniony na zjeździe ugrupowania w Rostocku między 13 a 15 maja.
Cieszymy się, że Guido Westerwelle zostaje na pokładzie i nadal należeć będzie do kierowniczego zespołu FDP dzięki pełnieniu funkcji ministra spraw zagranicznych w rządzi Christian Lindner
Dodał, że po zmianach personalnych w kierownictwie FDP ugrupowanie to chce na nowo przystąpić do ofensywy politycznej i zabiegać o zaufanie wyborców. - Chcemy pozostać siłą liberalną w Niemczech - powiedział polityk.
Kiepskie notowania
W niedzielę późnym popołudniem Westerwelle ogłosił w Berlinie, że na majowym zjeździe FDP nie będzie ponownie ubiegał się o stanowisko przewodniczącego ugrupowania. Decyzja ta jest konsekwencją porażki liberałów w wyborach regionalnych w Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynacie i Saksonii-Anhalt. W Badenii liberałowie ledwo przekroczyli próg wyborczy, zdobywając 5,3 proc. głosów, zaś w dwóch pozostałych krajach związkowych w ogóle nie weszli do landtagów.
Takie wyniki były szokiem dla partii, która jeszcze jesienią 2009 roku w wyborach do parlamentu Niemiec uzyskała najwyższe w swej historii poparcie na poziomie 14,6 proc. i z mocną pozycją weszła w koalicję rządzącą z chadeckim blokiem CDU/CSU.
Główną odpowiedzialnością za słabnące poparcie dla FDP obarczono Westerwellego, który kieruje ugrupowaniem od 10 lat. W zeszłym tygodniu z dnia na dzień narastała presja na tego polityka, by ogłosił swoją rezygnację.
Źródło: PAP