Przestępstwo niczym z filmu kryminalnego wydarzyło się w jednej z dzielnic na południu Moskwy. Pijany mężczyzna zastrzelił z okna swojego mieszkania 25-letnią kobietę reklamującą sklep, w którym pracowała. Ofiara stała na ulicy i przez megafon zachęcała klientów do zakupów. Mężczyźnie, który od dwóch dni pił po utracie pracy, miał przeszkadzać jej "denerwujący" głos. Przyznał się do winy i trafił do aresztu.
Do morderstwa doszło we wtorek w dzielnicy Lublino na południu Moskwy ok. godz. 18.30 czasu miejscowego.
"Przeszkadzała mieszkańcom"
25-letnia Anna, zatrudniona w jednym ze sklepów w pasażu handlowym przy stacji metra, od wielu dni reklamowała usługi sklepu przez megafon. Wiele osób zwracało jej uwagę, że przeszkadza mieszkańcom pobliskich bloków.
Podejrzany o jej zabójstwo mężczyzna kilka razy wychylał się przez okno, wyzywał i krzyczał na kobietę, ta jednak ignorowała go i kontynuowała reklamowanie sklepu.
Z broni myśliwskiej
Wtedy 58-latek wystrzelił do niej z broni myśliwskiej, na którą nie miał pozwolenia. Ranna kobieta upadła, przechodnie wezwali karetkę. 25-latka zmarła w reklamowanym przez siebie sklepie przed przyjazdem lekarzy, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia dopiero po kilku godzinach.
Na podstawie zeznań świadków funkcjonariusze ustalili, z którego okna padł strzał i zatrzymali podejrzanego mężczyznę, który przyznał się do zabójstwa. Policja wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa i nielegalnego posiadania broni.
W środę nad ranem media rosyjskie podały, że 58-latek od kilkunastu godzin pił po stracie pracy. Został zwolniony 25 stycznia. Zeznał, że "męczący i głośny" głos kobiety przeszkadzał mu "wypoczywać".
Autor: asz//gak / Źródło: meduza.io, LifeNews, mk.ru
Źródło zdjęcia głównego: Wikipeda (CC BY-SA 3.0) | Ivanaivanova