Student z Chicago został oskarżony o napaść na tle sekualnym, choć on sam twierdzi, że tylko odgrywał sceny z wzbudzającego kontrowersje filmu "Pięćdziesięciu twarzy Greya". Mężczyzna skrępował swoją ofiarę i bił.
"Chicago Tribune" podaje, że student miejscowej uczelni w sobotę zaprosił do swojego pokoju w akademiku koleżankę i kazał jej się rozebrać. Potem przywiązał jej nogi i ręce do łóżka.
Asystent prokuratora stanowego Sarah Karr powiedziała gazecie, że kobieta została kilkukrotnie uderzona przez mężczyznę. Wielokrotnie miała powtarzać, żeby przestał, płakała. Napastnik okładał ją paskiem do spodni na zmianę z pięściami.
Do pokoju po jakimś czasie wrócił współlokator, ale napastnik nie chciał go wpuścić. W końcu wypuścił kobietę, a ta zawiadomiła policję. Mężczyzna został zatrzymany przez policję.
Napaść seksualna przez film?
Jak twierdzi "Chicago Tribune", napastnik miał zeznać, że on i jego koleżanka odgrywali sceny z filmu "Pięćdziesięciu twarzy Graya". Adwokat mężczyzny przekonywała sąd, że jej klient jest dobrym studentem, zaangażowanym w sprawy uczelni, jest także członkiem drużyny sportowej. Obrońca mówiła, że kobieta miała zgodzić się na odegranie scen z filmu razem ze studentem - podaje gazeta.Mężczyzna został oskarżony o napaść na tle seksualnym.
Autor: pk\mtom / Źródło: Chicago Tribune, The Independent
Źródło zdjęcia głównego: Hrabstwo Cook