Zamordowali blisko 150 chrześcijan. Grożą: wasze miasta będą spływać krwią


Bojownicy skrajnej islamistycznej organizacji Al-Szabab zagrozili przeprowadzeniem kolejnych ataków w Kenii. W czwartkowej masakrze na kampusie uniwersyteckim w Garissie zginęło niemal 150 osób.

W czwartek zamaskowani napastnicy wtargnęli na teren kampusu uniwersyteckiego w kenijskim mieście Garissa, położonym na wschodzie kraju, niedaleko granicy z Somalią. Początkowo napastnicy strzelali na oślep do każdej napotkanej po drodze osoby. Potem w jednym z akademików rozpoczęli selekcję, wypuszczając muzułmanów i zabijając chrześcijan. Oblężenie trwało niemal 20 godzin, a bilans ofiar jest zatrważający: zginęło 148 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.

Do ataku przyznała się somalijska skrajna organizacja Al-Szabab, powiązana z Al-Kaidą. Jej bojownicy wypowiedzieli Kenii wojnę po tym, jak w 2011 r. wysłano wojska tego kraju do Somalii.

Kenijskie miasta "będą spływać krwią"

Kenijczycy wciąż nie mogą otrząsnąć się z szoku po krwawym ataku w Garissie, ale Al-Szabab zapowiada, że nie pozwoli mieszkańcom spać spokojnie. W wydanym w sobotę oświadczeniu grupa ostrzegła przed kolejnymi atakami.

"Żadne środki ostrożności nie będą w stanie zapewnić wam bezpieczeństwa, zniweczyć planów kolejnych ataków i zapobiec kolejnej rzezi w waszych miastach" - napisano. Terroryści zapowiedzieli też okrutną wojnę i dodali, że kenijskie miasta będą "spływać krwią".

Czwartkowy atak był największą masakrą w Kenii od czasu zamachu Al-Kaidy na ambasadę USA w Nairobi w 1998 r. Zginęło wtedy ponad 200 osób.

W 2013 r. o bojownikach z Al-Szabab stało się głośno na całym świecie - w spektakularnym ataku na centrum handlowe Westgate w Nairobi zginęło około 70 osób.

Autor: kg//gak / Źródło: Reuters

Raporty: