Według agencji AFP przed placówką dyplomatyczną zebrało się ok. 300 osób, które protestowały przeciwko wspieraniu przez Moskwę separatystów na wschodzie Ukrainy.
Demonstranci zablokowali wejście do budynku. Jeden z protestujących za pomocą laski zdjął rosyjską flagę, podczas gdy tłum wykrzykiwał: "Faszyści!". Zgromadzeni przewrócili co najmniej siedem samochodów z dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi, które były zaparkowane przed placówką. Powybijano kilka szyb, rzucano świece dymne.
AFP pisze, że protestowi przyglądało się kilkunastu milicjantów. Nie zareagowali.
"Koniec z mieszaniem się Rosji w sprawy wewnętrzne Ukrainy", "Rosja zabójca", "Kreml, precz z łapami" i "'Nie' dla negocjacji z Putinem" - głosiły transparenty.
"Czujemy się relatywnie bezpieczni"
- Protestujący zablokowali za pomocą opon wejście do ambasady. (...) Wykrzykują antyrosyjskie hasła. Obrzucają budynek butelkami z płynem i jajkami. Czujemy się relatywnie bezpieczni, ale bez wątpienia jest na nas wywierana presja psychologiczna - powiedział rosyjskiej telewizji NTV rzecznik misji dyplomatycznej Oleg Griszyn.
Autor: dln//kdj / Źródło: PAP