"Usłyszałem, jak policjanci krzyczą. Po kilku sekundach padły strzały"


- Przyjechał radiowóz, wysiedli z niego uzbrojeni policjanci. Widziałem, że zbliżają się do kogoś bardzo powoli, ostrożnie, ale nie widziałem dokładnie, co się tam dzieje. Usłyszałem, jak policjanci krzyczą coś w rodzaju: "plecak, plecak" - opowiadał świadek akcji policyjnej po zamachu w Barcelonie. - Po kilku sekundach padły strzały - dodawał. Do ataku w Barcelonie przyznało się tak zwane Państwo Islamskie. Policja początkowo zatrzymała Marokańczyka i obywatela hiszpańskiej enklawy Melila, a potem jeszcze jedną osobę - w mieście Ripoll na północy Katalonii. Służby podały, że żadna z tych osób nie jest kierowcą, który wjechał w przechodniów na barcelońskiej La Rambli, zabijając 13 osób i raniąc ponad sto.

Źródło: ENEX