Do 102 wzrosła oficjalna liczba ofiar śmiertelnych podwójnego zamachu bombowego, który przeprowadzono 10 października przed dworcem kolejowym w Ankarze - poinformowała w piątek turecka prokuratura, prowadząca śledztwo w tej sprawie.
Już kilka dni temu Instytut Medycyny Sądowej w Ankarze poinformował, że przeprowadził do tej pory 102 sekcje zwłok, co przeczyło oficjalnym szacunkom podawanym przez władze. Poprzedni oficjalny bilans mówił bowiem o 99 zabitych. Opozycja utrzymuje, że zginęło 128 osób. Rannych zostało 186 osób, z których 28 przebywa na oddziałach intensywnej terapii.
Jak podaje turecki "Hurriyet", Instytut Medycyny Sądowej w Ankarze poinformował, że przeprowadził do tej pory 102 sekcje zwłok, co przeczy oficjalnym szacunkom podawanym przez władze. (http://www.tvn24.pl)
Bomby eksplodowały 10 października o godz. 10.04 (godz. 9.04 czasu polskiego), gdy tysiące aktywistów z całej Turcji gromadziły się, by wziąć udział w proteście przeciwko wznowieniu konfliktu między Ankarą a kurdyjskimi bojownikami. Marsz zorganizowały liczne związki zawodowe, organizacje pozarządowe i partie lewicowe.
Nikt nie przyznał się do zamachu
Dotąd nikt nie przyznał się do zamachu, jednak zdaniem rządu Turcji mogli go przeprowadzić dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) albo kurdyjscy lub skrajnie lewicowi bojownicy. Rząd twierdzi, że są mocne przesłanki świadczące o tym, iż ataku dokonali dwaj zamachowcy samobójcy.
Zamach przed dworcem kolejowym w Ankarze był najpoważniejszym we współczesnej historii Turcji. Do eksplozji doszło przed początkiem pokojowej demonstracji działaczy prokurdyjskich i lewicowych. W 2003 roku w atakach na dwie synagogi, siedzibę banku HSBC w Stambule i brytyjski konsulat zginęły 62 osoby. Według władz tamte zamachy były typowe dla Al-Kaidy.
Autor: asz / Źródło: PAP