Zakażona ebolą leciała samolotem. "Nie zgłosiła nam żadnych objawów"

Amber Vinson i Nina Pahm ze szpitala w Dallas zakaziły się ebolą, kiedy opiekowały się pierwszym leczonym w USA pacjentem chorym na tę śmiertelną chorobę. Liberyjczyk Thomas Eric Duncan był pierwszym pacjentem, u którego zarażenie zdiagnozowano dopiero w USA, a nie w kraju Afryki Zachodniej, gdzie obecnie panuje epidemia eboli.

Po jego śmierci w ubiegłym tygodniu Vinson poleciała z Dallas do Cleveland w Ohio w piątek wieczorem, wróciła w poniedziałek, dzień przed stwierdzeniem u niej eboli. Już w czasie podróży miała lekką gorączkę. Przed lotem rozmawiała z przedstawicielem Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), który zgodził się na podróż. Poinformował o tym dyrektor CDC doktor Thomas Frieden. Jak powiedział, "nie widział zapisu rozmowy, ale pielęgniarka najprawdopodobniej nie zgłosiła żadnych symptomów".

W czasie lotu miała ograniczony kontakt z ludźmi poza członkami rodziny. - Wszystkie osoby, które miały kontakt z pielęgniarką, są izolowane i nie stwierdzono u nich żadnych objawów zakażenia ebolą - poinformowali lekarze zajmujący się zagrożonymi wirusem.

Vinson trafiła w czwartek do szpitala w Atlancie. Nina Pham, druga pielęgniarka zakażona ebolą, zostanie z kolei przetransportowana do szpitala Narodowego Instytutu Zdrowia w Bethesda w stanie Maryland.

Kobiety zostaną przetransportowane do innych szpitali, gdyż szpital w Dallas chce być gotowy na przyjęcie kolejnych potencjalnych przypadków eboli.

Prezydent Barack Obama ocenił w środę, że ryzyko wybuchu w USA epidemii eboli jest minimalne. Prezydent zapowiedział, że władze w Waszyngtonie będą "bardziej agresywnie" reagować na przypadki eboli w USA. Poinformował także o podjęciu natychmiastowych działań, które mają poprawić warunki bezpieczeństwa w amerykańskich szpitalach.

Autor: kło\mtom\kwoj / Źródło: reuters, pap