Mężczyzna podejrzany o zastrzelenie we wtorek ośmiu osób w stanie Wirginia w USA dobrowolnie poddał się w środę policji - poinformował sierżant Thomas Molnar z policji stanowej. Wcześniej poszukiwało go ponad stu policjantów z hrabstwie Appomattox w amerykańskim stanie Wirginia.
Sprawca - 39-letni Christopher Speight - początkowo ukrył się przed pościgiem w lasach, ale potem sam podszedł do policjantów na miejscu przestępstwa i poddał się.
Policjanci zabrali Speighta w nieznane miejsce w celu spisania jego zeznań. Według władz lokalnych mężczyzna był znajomym ofiar, ale nie ujawniono charakteru tej znajomości.
8 zabitych
Do zabójstwa doszło we wtorek w hrabstwie Appomattox. Wówczas policja odnalazła rannego mężczyznę na poboczu drogi. Gdy policjant próbował pomóc rannemu, usłyszał strzały.
Wezwani na pomoc funkcjonariusze odkryli w pobliskim domu kolejne zwłoki mężczyzn i kobiet - troje wewnątrz domu i czworo przed domem. Znaleziony przy drodze mężczyzna zmarł w drodze do szpitala.
Ścigany ostrzelał policyjny helikopter
Władze natychmiast zakazały opuszczania domów mieszkańcom hrabstwa i ewakuowały 60 dzieci z lokalnej szkoły. Natychmiast ruszył też pościg za domniemanym sprawcą strzelaniny, 39-letnim Christopherem Speightem.
Podejrzany ukrył się w lesie i skutecznie unikał pojmania. Ostrzelał nawet policyjny śmigłowiec, uszkadzając jego zbiornik paliwa i zmuszając maszynę do lądowania.
Policja nie informuje o motywach strzelaniny ani o rodzaju broni, z której zabite zostały ofiary. Szeryf Wilson Staples powiedział, że policjanci prowadzący śledztwo na podstawie broni znalezionej w domu Speighta wysnuli wniosek, że był on przeszkolony w użyciu broni.
Źródło: PAP