Broniący się w irackiej Faludży dżihadyści realizują swoje groźby, że będą zabijać cywilów chcących uciec z rejonu walk. Samobójca wysadził się w tłumie osób wychodzących z miasta utworzonym przez rządowe siły irackie korytarzu ewakuacyjnym. Jeden z członków paramilitarnych bojówek nagrał całe zdarzenie.
Nie wiadomo ile osób ucierpiało w zamachu. Na nagraniach widać jednak co najmniej kilka ciał leżących bez ruchu na ziemi i szereg rannych niesionych do karetek. W tym dzieci i kobiety.
Rządy terroru
Wysadzając się w tłumie cywilów uciekających z rejonu walk dżihadyści starają się realizować swoje groby, które wygłosili na początku ataku na Faludżę pod koniec maja. Oblegające miasto siły irackie apelowały wówczas do cywilów o wywieszanie na swoich domach białych flag i trzymanie się z dala od fanatyków.
Ci oznajmili natomiast, że będą zabijać każdego, kto postąpi zgodnie z zaleceniami albo będzie próbował uciekać. Cywile są potrzebni fanatykom jako żywe tarcze, ponieważ siły irackie nie mogą sobie pozwolić na ignorowanie strat wśród ludności cywilnej. Nie chodzi przy tym o potencjalne oburzenie międzynarodowe, ale raczej skomplikowaną sytuację wewnętrzną.
Faludżę zamieszkują głównie sunnici, podczas gdy władze Iraku i siły zbrojne są zdominowane przez szyitów. Dżihadyści starają się maksymalnie skłócić obie grupy, ponieważ wzajemna wrogość ich wzmacnia. Przekonują sunnitów, że są ich jedyną nadzieją wobec opresyjnego rządu sterowanego przez Iran i USA.
Jeśli wojsku i bojówkom irackim uda się pokazać dobitnie na przykładzie Faludży, że nie mają złych zamiarów wobec sunnitów jako ogółu, to może im to znacząco ułatwić wyzwalanie reszty kraju spod władzy dżihadystów. Do odbicia pozostały bowiem tereny zamieszkane głównie przez sunnitów.
Autor: mk//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Popular Mobilisation Units