Na Ukrainie wciąż liczą głosy oddane w ostatnią niedzielę w wyborach samorządowych. Pełne oficjalne wyniki będą znane dopiero 6 listopada. Ale już teraz można powiedzieć, że zwycięzców jest dwóch. W skali całego kraju to prezydencka Partia Regionów. Na zachodzie Ukrainy - skrajnie nacjonalistyczna partia "Swoboda".
"Swoboda" to jedyne ugrupowanie opozycji, które w ostatnim czasie nie traci, ale zyskuje poparcie. Ze wstępnych danych wynika, że w kilku zachodnich obwodach Ukrainy nacjonaliści mogli zdobyć nawet ponad 30 proc. głosów. Wg exit-polls, wygrali w wyborach do władz miejskich Lwowa, Tarnopola i Iwano-Frankiwska (d. Stanisławów).
W skali całego kraju "Swoboda" zdobyła nieco ponad 5 proc. - ale to akurat nic dziwnego, bo partia ma swój elektorat tylko na zachodniej Ukrainie. I szybko przybywa jej zwolenników.
W swoim bastionie – na Tarnopolszczyźnie – cztery lata temu "Swoboda" dostała niecałe 2 proc. głosów. Ale już w marcu 2009, w przedterminowych wyborach do rady obwodowej – aż 34 proc. (więcej, niż dwie kolejne partie razem wzięte). Obecne wybory potwierdzają, że z ugrupowania lokalnego o drugorzędnym znaczeniu, "Swoboda" stała się już partią liczącą się w polityce ogólnokrajowej.
Ukraiński Mussolini
Wszechukraińska Organizacja "Swoboda" to klasyczna partia wodzowska, kierowana przez charyzmatycznego 41-latka Ołeha Tiahnyboka. Jedna z najbardziej radykalnych partii nacjonalistycznych bardzo długo była pariasem ukraińskiej polityki. Założone w 1991 r. ugrupowanie nosiło pierwotnie nazwę Partia Socjal-Narodowa, a jego symbole do złudzenia przypominały symbole hitlerowskiej NSDAP. Partia zdobywała pojedyncze mandaty w wyborach lokalnych na zachodniej Ukrainie, ale sam Tiahnybok dwukrotnie dostał się do parlamentu krajowego z okręgów jednomandatowych.
W 2004 r. nazwę ugrupowania zmieniono, próbując zerwać z wizerunkiem partii faszyzującej. W wyborach krajowych 2006 "Swoboda" dostała tylko 0,4%, ale już w wyborach lokalnych zdobywała nawet po kilkanaście mandatów.
Wokół partii działa szereg organizacji socjal-nacjonalistycznych i antysemickich. Nie tylko paramilitarnych i bojówkarskich. Np. w Internecie tłumaczenia prac teoretyków narodowego socjalizmu zamieszcza Ośrodek Badań Politycznych im. J. Goebbelsa.
Opiniotwórczy tygodnik „Dzerkało Tyżnia” porównuje Ołeha Tiahnyboka do Mussoliniego. Tiahnybok sugeruje przywrócenie w paszportach rubryki „narodowość” i wprowadzenie „kwot etnicznych” w obsadzie kluczowych stanowisk (antysemickie i rusofobiczne wypowiedzi Tiahnyboka doprowadziły swego czasu do wykluczenia go z parlamentarnej frakcji Juszczenki).
Lider „Swobody” jest zwolennikiem autarkii (samowystarczalności gospodarczej) Ukrainy. Żąda lustracji i dekagiebizacji elit ukraińskich. W polityce zagranicznej jest faktycznie równie wrogi Rosji jak i NATO. Wzywa do odbudowy arsenału atomowego, którego Kijów dobrowolnie zrzekł się w 1994 roku.
Antypolskie działania
Zdominowana przez "Swobodę" tarnopolska rada obwodowa apelowała do poprzedniego prezydenta Wiktora Juszczenki o uznanie żołnierzy hitlerowskiej dywizji SS Hałyczyna za bojowników o wolność Ukrainy. To działacze "Swobody" oblepili Lwów plakatami sławiącymi SS Hałyczyna (napisy „Ukraińska dywizja Galicja; Oni bronili Ukrainy”).
Partia Tiahnyboka utrzymuje, wbrew faktom, że UPA i SS Hałyczyna nie brały udziału w rzezi Polaków w Hucie Pieniackiej w lutym 1944 r. Ukraińscy nacjonaliści próbowali zakłócić ostatnie uroczystości ku czci pomordowanych Polaków, stawiając przy drodze do Huty Pieniackiej krzyż upamiętniający „ofiary polskich szowinistów” (2009) i blokując dojście do pomnika zamordowanych (2010).
W 2003 roku "Swoboda" zorganizowała antypolską akcję "Wołyń pamięta". W 2009 r., kiedy ktoś usunął nielegalnie postawiony pomnik UPA w Bieszczadach, zdominowana przez nacjonalistów (w tym 9 deputowanych „Swobody”) rada miejska Lwowa zażądała oficjalnego protestu wobec Polski. Kilka dni później ktoś sprofanował we Lwowie pomnik upamiętniający mord polskich profesorów w 1941 r. Pojawiły się na nim napis „śmierć Lachom” i symbol swastyki
Źródło: tvn24.pl