Wszyscy się cieszą z powrotu Amandy Knox

Aktualizacja:

- Patrzyłem na Amandę, osunęła się. Wtedy jęknąłem: O nie, znów to spaprali. Ale na szczęście adwokaci odwrócili się i powiedzieli mi, że wszystko w porządku - tak o emocjach z sali sądowej i obawach towarzyszących rodzinie przed wydaniem przez sąd apelacyjny wyroku opowiadał dziennikarzom ojciec Amandy Knox - Curt. W poniedziałek oskarżona o morderstwo Amerykanka została uniewinniona.

Patrzyłem na Amandę i osunęła się. Jęknąłem: nie, znów to spaprali, ale na szczęście adwokaci odwrócili się i powiedzieli, że wszystko w porządku Curt Knox

Curt Knox był także pytany o to, co Amanda powiedziała rodzicom po tym, jak zapadł wyrok. - Powiedziała, że nas kocha - mówił wzruszony i dodał: - Tak nas wyściskała, że wycisnęła z nas powietrze. To było naprawdę miłe.

Wcześniej, podczas konferencji prasowej na lotnisku, która odbyła się tuż po przylocie do Seattle Amerykanki, Knox mówił o "bardzo długich czterech latach", kiedy Amanda siedziała we włoskim więzieniu.

"Ten proces był jak przesłuchanie przez Inkwizycję"

Dalsza rodzina i przyjaciele Amandy także czują ulgę. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Nie jestem w stanie powiedzieć, jak długo czekaliśmy na ten moment - mówi babcia Knox, Elisabeth Huff. Zadowolony jest też Evan Hundley, dyrektor szkoły, do której chodziła Amanda. Jak powiedział, uczniowie szkoły nie mogli usiedzieć w miejscu, gdy usłyszeli werdykt sądu. - Amanda była bardzo dobrą uczennicą - podkreśla kierownictwo. - Nauczyciele ją uwielbiali. Wspaniale było mieć ją w klasie - uważa menadżer szkoły, Debbie Ehri.

Mieszkańcy Seattle i okolicy, w której mieszkała Knox, także są całym sercem za Amandą. - Powinna być wolna po tych czterech latach w więzieniu - mówi 47-letnia Cora Pleotz, sąsiadka z dzielnicy. Cieszą się jej przyjaciele. - Byłem pod wrażeniem jej siły, bo ten proces był jak przesłuchanie przez Inkwizycję - twierdzi Ken Iverson. Inni jednak nie szczędzą złośliwości. - Teraz będzie mogła napisać książkę i zarobić na niej miliony. To pomoże jej rodzinie spłacić rachunki za prawników - uważa Candace Dempsey, autorka książki "Morderstwo we Włoszech", opisującej słynną sprawę niewyjaśnionego zabójstwa.

Uniewinniona

Amanda Knox, którą sąd we Włoszech uniewinnił od zarzutu zabójstwa brytyjskiej koleżanki, powróciła we wtorek wieczorem do USA. Na lotnisku w rodzinnym mieście podziękowała "wszystkim, którzy wspierali jej walkę o sprawiedliwość".

W poniedziałek sąd apelacyjny w Perugii uniewinnił ją i jej byłego narzeczonego, Włocha Raffaele Sollecito, oskarżonych w pierwszej instancji o zamordowanie koleżanki, brytyjskiej studentki Meredith Kercher w 2007 roku.

Sąd pierwszej instancji skazał w 2009 roku Amandę Knox na 26 lat więzienia, a Sollecito na 25 lat za napaść seksualną i morderstwo. Obrona argumentowała, że brak jasnych dowodów ich winy. Prokuratura utrzymywała, że dowodami tymi są badania DNA.

22-letnia Meredith Kercher została zamordowana 1 listopada 2007 roku. Prokuratura, która domagała się dożywocia dla obojga, twierdzi, że 22-letnia Meredith została zabita w czasie próby gwałtu i za odmowę udziału w seksualnej orgii. Jej ciało zostało znalezione w kałuży krwi w domu w Perugii, który wynajmowała razem z Amandą Knox.

Źródło: CBSNY