Po przeliczeniu 96,61 procent głosów można już stwierdzić, na Ivana Duque z partii Centrum Demokratyczne głosowało 39,12 procent wyborców, jego konkurent Gustavo Petro z obozu lewicy otrzymał 25,09 procent głosów - podała agencja informacyjna EFE w niedzielę. Sergio Fajardo, reprezentujący Koalicję Kolumbia otrzymał 23,80 procent.
Kolumbijczycy w niedzielę poszli do urn, by wybrać nowego prezydenta, który zastąpi laureata pokojowego Nobla Juana Manuela Santosa. Stawką jest też przyszłość historycznego porozumienia pokojowego z byłymi rebeliantami z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC).
"Zepchnąć do podziemia"
Faworyt w kolumbijskich wyborach prezydenckich Ivan Duque z partii Centrum Demokratyczne chce zmienić to porozumienie w istotnych punktach, co mogłoby zepchnąć byłych rebeliantów ponownie do podziemia.
Jego najsilniejszy konkurent - Gustavo Petro z obozu lewicy - deklaruje natomiast wolę utrzymania porozumienia z FARC. Druga tura wyborów jest zaplanowana na 17 czerwca.
Kolumbijska prawica uważa, że państwo poszło na zbyt wiele ustępstw wobec rebeliantów, natomiast lewica zarzuca rządowi, że nie realizuje zobowiązań wobec FARC.
Po podpisaniu w końcu 2016 roku porozumienia pokojowego FARC przekształcił się w lewicową partię polityczną o nazwie Rewolucyjna Alternatywna Siła Ludowa, której skrót po hiszpańsku brzmi również FARC. Umowa zakończyła walki, które trwały ponad 52 lata, i sprawiła, że ponad 12 tysięcy bojowników oraz zwolenników FARC złożyło tysiące sztuk broni. Na mocy umowy pokojowej FARC ma do 2026 roku zagwarantowane 10 miejsc w liczącym łącznie 268 miejsc Kongresie (dwuizbowym parlamencie).
Santos kończy drugą kadencję prezydencką i nie może ponownie ubiegać się o najwyższy urząd w państwie. W 2016 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za wysiłki na rzecz zakończenia trwającej od ponad 50 lat wojny domowej w Kolumbii. Ostatnio jego popularność w sondażach spadła jednak poniżej 20 procent.
Autor: lukl / Źródło: tvn24.pl, PAP