Z pustynnego lądowiska w bazie Edwards po raz drugi wzniósł się w powietrze Phantom Eye, bezzałogowy eksperymentalny samolot Boeinga napędzany wodorem. Maszyna wykonała założony lot, po czym udanie wylądowała, co jest znacznym postępem względem pierwszego lotu. Wówczas samolot lądując zarył w ziemię.
Eksperymentalny lot odbył się w słynnej bazy amerykańskiego lotnictwa Edwards w Kalifornii, gdzie od ponad pół wieku Amerykanie testują większość dzieł swojego przemysłu lotniczego.
Bez skróconego dobiegu
Drugi lot Phantom Eye przeprowadzono ponad pół roku po pierwszym. Przerwę wykorzystano na naprawy, wzmocnienie podwozia i ulepszenie oprogramowania odpowiedzialnego za lądowanie.
Wszystko to z powodu mało udanego pierwszego lądowania wodorowego samolotu. Po spokojnym inauguracyjnym locie, maszyna nie zdołała prawidłowo wylądować na dnie wyschniętego jeziora, służącego za pas startowy. Przednie podwozie wbiło się głęboko w grunt i złożyło się, po czym cała maszyna uderzyła w ziemię odnosząc uszkodzenia.
Drugi lot przebiegł bez podobnych komplikacji. Phantom Eye osiągnął niemal trzy kilometry wysokości i prędkość około stu kilometrów na godzinę, po czym bezproblemowo wylądował. Jak zapewnia szef programu budowy maszyny, Andrew Mallow z biura konstrukcyjnego Boeing Phantom Works, wszystko "zadziałało perfekcyjnie".
Wytrwały obserwator
Phantom Eye docelowo ma osiągnąć wysokość ponad 20 kilometrów, gdzie spędzi nawet cztery dni. Tak niezwykłą jak na obecne standardy długotrwałość lotu, maszynie ma zapewnić jej oryginalny napęd na ciekły wodór. Silniki Phantom Eye to zmodyfikowane "cywilne" silniki Forda o pojemności 2,3 litra, przeznaczone pierwotnie dla samochodów Ford Fusion.
Ponieważ napęd drona ma relatywnie małą moc, 150 koni mechanicznych z każdego silnika, maszyna przypomina wielki szybowiec. Jest bardzo lekka i ma niezwykle długie skrzydła o rozpiętości 46 metrów. Dla porównania najpopularniejsze samoloty pasażerskie pokroju B737 mają rozpiętość nieco ponad 30 metrów.
Phantom Eye ma służyć jako latająca platforma zwiadowcza, mogąca unieść sprzęt o wadze około 250 kilogramów i pozostająca nad wybranym obszarem przez kilka dni. Testowana obecnie maszyna jest tylko demonstratorem, pomniejszonym do około 60-70 procent docelowej wielkości. Projekt powstał na zapotrzebowanie wojska, ale w dobie cięć budżetowych nie jest pewne, czy Pentagon ostatecznie będzie zainteresowany zakupem.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Boeing