Syryjscy rebelianci zdetonowali wielki ładunek wybuchowy, który umieścili w podkopie pod ważną pozycją sił rządowych w Aleppo. Eksplozja była tak potężna, że z kilkupiętrowego budynku nie zostało praktycznie nic. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka zginęło 38 ośmiu żołnierzy sił rządowych.
Do eksplozji doszło w dzielnicy Bab Jneine w mieście podzielonym od 2012 r. na dwie części - dzielnice na wschodzie znajdują się w rękach rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Baszara el-Asada, a te na zachodzie są pod kontrolą sił reżimu.
Linia frontu przebiegająca przez centrum miasta od lat praktycznie się nie zmieniła. Obu stronom brakuje sił do skutecznego ataku w terenie zabudowanym i prowadzą walki pozycyjne podobne do tych z okresu I wojny światowej. Podobne stają się też metody. Rebelianci stosują między innymi podkopy, które z umiarkowanym powodzeniem wykorzystywali żołnierze na frontach Wielkiej Wojny
Po budynku zostały krater i resztki ścian
W najnowszym z tego rodzaju ataków, przeprowadzonym w dzielnicy Bab Jneine, rebelianci zniszczyli siedzibę policji drogowej. Siły rządowe od lat wykorzystywały ją jako swój bastion. To właśnie takie obiekty są zazwyczaj celem opozycyjnych podkopów. Rebelianci niszczą przy pomocy podkopów wyjątkowo ważne i silnie umocnione pozycje sił rządowych, których nie są w stanie zdobyć w walce.
Przygotowania do takiego ataku trwają tygodnie, a nawet miesiące. Rebelianci muszą przygotować podkop, jednocześnie unikając wykrycia przez przeciwnika na powierzchni. Eksplozje zazwyczaj są gigantyczne, ponieważ ataki są przeprowadzone przy pomocy ton materiałów wybuchowych, aby była pewność, że cel zostanie zniszczony.
Swój najnowszy atak rebelianci nagrali z kilku stron. Między innymi przy pomocy drona, który uchwycił moment eksplozji z powietrza. Na filmie widać m.in. to, co zostało z budynku zajętego przez siły rządowe: resztki ścian i wielki krater.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: FSA/Youtube