42-letni Edward Z. został skazany na 40 miesięcy więzienia za zmuszanie dwóch Polaków do niewolniczej pracy w Wielkiej Brytanii. Imigranci pracowali po 20 godzin dziennie, a w nocy byli trzymani pod kluczem na strychu. Ich wynagrodzenie niemal w całości zajmował Z.
Brytyjskie media nie podają narodowości Edwarda Z., jednak jego nazwisko wskazuje na polskie pochodzenie. Mężczyzna mieszkał w Nottingham.
Skazany czerpał zysk z pracy dwóch imigrantów z Polski, którym zabierał pensje i nie płacił wcale albo wręczał drobne kwoty. Sąd uznał go winnym popełniania dwóch zarzutów dotyczących współczesnego niewolnictwa i skazał na trzy lata i cztery miesiące więzienia.
Sędzia Gregory Dickinson oświadczył w poniedziałek, że Z. traktował swoje ofiary w sposób "całkowicie poniżający".
Skazując Z., sędzia podkreślał, że Z. "odebrał im godność ludzką i w pełni wykorzystał ich wrażliwość", "złamał opór i kontrolował przy pomocy gróźb i zastraszania".
Do wykorzystywania co najmniej Polaków dochodziło pomiędzy 31 maja 2013 roku a 1 czerwca 2017 roku.
"Spałem na drewnianej podłodze. Miałem koc do nakrycia i kurtkę"
Jeden z mężczyzn przyjechał do Wielkiej Brytanii do pracy, ale w czasie pobytu w Londynie popadł w długi u kuzyna Edwarda Z. Ten wysłał go do Nottingham, by odpracował pieniądze.
Policja hrabstwa Nottinghamshire w oświadczeniu poinformowała, że Edward Z. zabrał swoim ofiarom dowody tożsamości i często groził im przemocą. Zamykał ich na noc na klucz i zmuszał do oddawania moczu do plastikowych butelek, by nie budzili jego i żony.
Jedna z jego ofiar, która chce zachować anonimowość, była w pewnym momencie zatrudniona przez agencję pracy, ale to Z. pobierał wynagrodzenie w wysokości 300 funtów tygodniowo. W zamian dawał Polakowi jedynie papierosy, alkohol, czasem ubrania i 10 funtów. Mężczyzna uciekł, ale Z. go odnalazł i zamknął z powrotem na strychu. W styczniu 2016 roku pobił go za ucieczkę drewnianym drągiem. Po tym Polak uciekł i stał się bezdomny. Policja trafiła na niego w zakładzie karnym w Gatwick, zapewniono mu tłumacza i wsparcie, by mógł opowiedzieć o tym, co go spotkało.
- Spałem na drewnianej podłodze, nie było materaca, niczego. Miałem koc do nakrycia i kurtkę - wyznał brytyjskiej policji.
O Edwardzie Z. powiedział, że "był nieprzewidywalny" i kiedy go o coś prosił, bał się, że zostanie uderzony. - Nie bił mnie, bo musiałem chodzić do pracy i wyglądać normalnie - powiedział mężczyzna. Dodał jednak, że jego znajomy został kilkukrotnie zaatakowany przez Z.
Praca 20 godzin na dobę
Detektyw Mike Ebbins, który prowadził śledztwo w sprawie Polaków, oświadczył, że dwaj mężczyźni wyzyskiwani przez Edwarda Z. byli "idealnymi ofiarami", bo byli bezrobotni, uzależnieni od alkoholu i "nie znali słowa po angielsku".
- Jedna z ofiar była zmuszana do pracy po 20 godzin od godziny 8 rano do 4 rano (następnego dnia) z jedną krótką przerwą, zarabiając 10 funtów tygodniowo - wyjaśnił.
Kiedy policjanci przeszukali dom Z. 31 maja 2017 roku na strychu odkryli drugiego Polaka. Spał na podłodze, przykryty jedynie kurtką.
Mężczyzna przeprowadził się do Nottingham w 2015 roku i szukał mieszkania. Znajomy powiedział mu, że Edward Z. ma wolny pokój. Z. w zamian za zakwaterowanie na strychu zmuszał go do pracy, wypłacając mu 70 funtów tygodniowo "pensji".
Autor: pk//kg / Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nottinghamshire Police