Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że Węgry naruszyły wolność słowa kilku deputowanych opozycji, którzy zostali ukarani grzywnami za akcje protestu w sali posiedzeń parlamentu. Budapeszt ma trzy miesiące na apelację.
Siedmiu deputowanych małych partii opozycyjnych wobec rządzącego Fideszu zostało w zeszłym roku ukaranych grzywnami o równowartości od 170 do 600 euro za udział w zaimprowizowanych akcjach protestu przeciwko projektom ustaw.
W maju zeszłego roku dwóch posłów zostało ukaranych za plakat oskarżający Fidesz o to, że "kradnie, oszukuje i łże". Niedługo później dwoje innych deputowanych również otrzymało grzywnę za plakat głoszący, że władze ustępują "mafii tytoniowej" - chodziło o ustawy dotyczące sprzedaży tytoniu. W czerwcu zeszłego roku kolejni deputowani otrzymali karę w wysokości jednej trzeciej diety za akcję protestu przeciwko przyjęciu w parlamencie ustawy dotyczącej gruntów rolnych.
Wolność słowa jest "szczególnie ważna dla reprezentantów wyłonionych przez naród"
Trybunał w Strasburgu wskazał, że wolność słowa jest "szczególnie ważna dla reprezentantów wyłonionych przez naród". Jest też ważna ze względu na zagwarantowanie partiom mniejszości parlamentarnej prawa do wyrażania ich opinii. Jednocześnie zdaniem ETPC charakter tych akcji protestu nie podważał autorytetu parlamentu. Ponadto - orzekł trybunał - kary dla deputowanych zostały przyjęte przez izbę bez debaty, co oznacza, że nie byli oni w stanie się im sprzeciwić. Węgry mają teraz trzy miesiące na apelację.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org