Rosyjskie władze walczą o "sprawiedliwość historyczą" i po przejęciu Krymu szykują projekt ustawy o nielegalnym przekazaniu półwyspu Ukrainie w 1954 r. przez ówczesnego sekretarza KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikitę Chruszczowa.
O projekcie ustawy mówiła Walentina Matwijenko, przewodnicząca Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu. Wyraziła nadzieję, że przepisy zostaną przyjęte już podczas wiosennej sesji parlamentu. Przyznała przy tym, że ustawa nie będzie miała następstw prawnych.
– Będzie to dokument historyczny dla przyszłych pokoleń, stwierdzający, że decyzja w sprawie Krymu z 1954 była niesprawiedliwa – podkreśliła Matwijenko. - Wówczas nikt nie pytał, czy mieszkańcy Krymu i Sewastopola zgadzają się z taką decyzją, nikt nie zwracał się w tej sprawie do władz regionalnych – dodała jedna z najbliższych współpracownic Władimira Putina.
"O zwrocie Krymu nie może być mowy"
Głosownie w sprawie ustawy dotyczącej przekazania Krymu będzie formalnością. Lider Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow powiedział, że projekt poprze zarówno jego frakcja, jak i pozostałe ugrupowania w parlamencie.
- Nikita Chruszczow popełnił błąd prawny, a przekazanie Krymu było nielegalne. Półwysep zawsze był rosyjski. O jego zwrocie nie może być mowy. Potrzebujemy jednak ustawy, która potwierdzi, że decyzja Chruszczowa była samowolna i naruszająca konstytucję radziecką - skwitował Mironow.
Polityk przypomniał, że postanowienie o przekazaniu Krymu zostało podjęte przez prezydium Rady Najwyższej ZSRR, w konstytucji radzieckiej zaś zapisano, że decyzja o zmianie granic państwa powinna być podejmowana z udziałem całej Rady Najwyższej.
Głos Żyrinowskiego
Wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Władimir Żyrinowski stwierdził, ze "Krym jest naturalną częścią Rosji, a mieszkańcy Krymu nie musieli nawet przeprowadzić w tej sprawie referendum [16 marca ub. roku-red.]". – Mieszkańcy półwyspu, od 1991 roku uważali, że są pod okupacją reżimu kijowskiego – dowodził Żyrinowski.
Jego zdaniem, po opuszczeniu Związku Radzieckiego Ukraina miała prawo zachować te terytoria, które wchodziły do składu Ukraińskiej SRR. – Autonomiczna Krymska Socjalistyczna Republika Radziecka została utworzona w 1921 r. i nie wchodziła do jej składu - mówił Żyrinowski.
Przedstawiciel Krymu w Radzie Federacji Siergiej Cekow, pytany przez dziennikarzy, po co ustawa, skoro Krym i Sewastopol weszły już w skład Rosji, odpowiedział: - Lepiej późno, niż wcale. Trzeba wracać od czasu do czasu do historii, analizować tamte wydarzenia, badać archiwa.
"Cios prawny" w państwa zachodnie
Zarówno rosyjscy, jak i ukraińscy eksperci przyznają, że decyzja Chruszczowa o przekazaniu Krymu została spowodowana względami gospodarczymi.
"Zarządzanie gospodarką półwyspu, połączonej z kontynentalną częścią Ukrainy przesmykiem lądowym, było znacznie łatwiejsze z Kijowa, nie z Moskwy. Dziś Krym, od czasu okupacji przez Rosję w marcu ubiegłego roku, ma problemy gospodarcze poprzez zerwanie więzi z kontynentalną częścią Ukrainy, których nie da się zastąpić więzami rosyjskimi” – napisał portal ukraińskiej sekcji Radio Swoboda.
Rosyjski politolog Aleksiej Muchin podkreślał, że ustawa w sprawie przekazania Krymu będzie "ciosem prawnym" w państwa zachodnie.
Potępić aneksję NRD w odpowiedzi na sprawę Krymu
Wszelkie zarzuty o aneksji Krymu władze Rosji stanowczo odrzucają i krytykują. Wcześniej przewodniczący rosyjskiej Dumy Siergiej Naryszkin polecił komisji spraw międzynarodowych zbadanie możliwości uchwalenia rezolucji potępiającej "aneksję NRD przez RFN".
Pomysł w tej sprawie zgłosił deputowany Partii Komunistycznej Nikołaj Iwanow.
Zwolennicy przyjęcia "potępiającej rezolucji" dowodzą, że w Niemczech – w przeciwieństwie do Krymu – nie było nawet dyskusji o zorganizowaniu referendum.
Były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow tłumaczył rosyjskim politykom, że plebiscyt w sprawie zjednoczenia Niemiec nie był potrzebny. Pogląd ten podzielają także niektórzy rosyjscy publicyści.
- Wewnątrz NRD powstał ruch na rzecz zjednoczenia z RFN. Był to ruch legalny – mówił rosyjski historyk, pisarz i publicysta Roj Miedwiediew. – A zatem nie można zjednoczenia nazwać aneksją, zwłaszcza, że zgodziła się na to społeczność międzynarodowa. W przypadku Krymu takiej zgody nie było – podkreślił Miedwiediew.
MSZ Ukrainy zapowiada, że "ukraińska walka" o zwrot Krymu zacznie się na nowo po zakończeniu konfliktu w Donbasie.
Autor: tas\mtom / Źródło: Sobesednik.ru, Radio Swoboda, lenta.ru
Źródło zdjęcia głównego: U.S. National Archives and Records Administration