W Kijowie po wyborach protestować nie można. Sąd zakazał

Z obawy przed demonstracjami i możliwymi starciami między zwolennikami różnych sił politycznych, kijowski sąd po prostu zakazał protestów na kolejne dwa tygodnie.

- Biorąc pod uwagę potencjalne niebezpieczeństwo konfliktów między organizacjami o różnych poglądach politycznych, sąd postanowił zakazać jakichkolwiek imprez masowych (oprócz państwowych) do 12 listopada włącznie - napisano w orzeczniu okręgowego sąd administracyjny w Kijowie.

O pozwolenie na przeprowadzenie demonstracji na centralnym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości i na placu przed siedzibą Centralnej Komisji Wyborczej, wystąpiła tzw. Koalicja Uczestników Pomarańczowej Rewolucji.

Przesądzone starcie?W niedzielnych wyborach na Ukrainie ścierają się rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza, oraz ugrupowania opozycyjne, Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko i partia Udar boksera Witalija Kliczki. Szanse na wejście do Rady Najwyższej mają także koalicjanci "Regionów" z partii komunistycznej i nacjonalistyczna Swoboda.Komentatorzy są przekonani że zwycięstwo wyborcze przypadnie ugrupowaniu rządzącemu. Analitycy wskazują, że Partia Regionów zdobędzie więcej głosów od ugrupowań opozycyjnych w okręgach jednomandatowych.Ukraińcy głosują w niedzielę według zmienionej rok temu i popartej przez obecną opozycję ordynacji wyborczej. Połowa 450-osobowego parlamentu wybierana jest z list partyjnych, a połowa - w okręgach jednomandatowych.

Autor: mk//kdj / Źródło: PAP

Czytaj także: