W Birmie wciąż aresztowania


Władze Birmy oficjalnie ograniczają represje po niedawnych społecznych protestach, ale z zamkniętego kraju wciąż dochodzą wiadomości o kolejnych aresztowaniach. Specjalny wysłannik ONZ wzywa juntę do spokoju.

Ibrahim Gambari swój apel w wygłosił w Tajlandii - jednym z sześciu państw regionu, z którymi zamierza rozmawiać o kryzysie birmańskim. Wysłannik ONZ wrócił do Azji po tygodniowej przerwie. Wcześniej był w samej Birmie i rozmawiał zarówno z liderką opozycji Aung San Suu Kuy jak i szefem junty gen. Than Shwe. Poza ogólnymi deklaracjami nie uzyskał jednak od wojskowych wiele.

Teraz w Bangkoku Gambari znów wzywa birmański rząd do ustępstw - natychmiastowego wstrzymania represji i nawiązania dialogu z opozycją. Dyplomata określił trwającą nadal falę aresztowań opozycji birmańskiej jako "niezwykle niepokojącą".

W Birmie bez zmian na lepsze

Tymczasem z ogarniętego kryzysem kraju nadal napływają informacje o aresztowaniach przeciwników rządu. Zatrzymano m.in. czterech organizatorów antyrządowych manifestacji w Rangunie.

Władze jednak twierdzą, że stopniowo ograniczają restrykcje: w Rangunie od soboty godzina policyjna obowiązuje o cztery godziny krócej niż poprzednio. Złagodzono też wprowadzone 28 września ograniczenia dostępu do internetu. Część stron - głównie portali informacyjnych - pozostaje jednak nadal niedostępna.

Źródło: PAP