Airbus A340 linii Air France pokonał pół świata z brakującymi 30 śrubami, które powinny trzymać na miejscu część poszycia kadłuba. Ich brak stwierdzono w Bostonie w USA, gdy mechanicy zauważyli odstający kawał aluminiowej powłoki samolotu. Maszyna wcześniej przeszła przegląd w Chinach i kontrolę w Paryżu.
30 brakujących śrub powinno utrzymywać na miejscu spory fragment poszycia A340, który jest umieszczony na miejscu złączenia skrzydeł i kadłuba. Odpowiednio wyprofilowany kawałek aluminium zapewnia temu miejscu opływowość, ale nie stanowi części struktury nośnej maszyny.
Brak 30 z około 90 śrub zauważyli amerykańscy mechanicy, dokonujący krótkiej kontroli maszyny po jej przylocie do Bostonu z Paryża. Część aluminiowego panelu miała wyraźnie odstawać. - Nie było żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa - zapewnił rzecznik Air France.
Tysiące kilometrów bez śrub
A340 przed przylotem do Bostonu z pasażerami przeszedł gruntowny przegląd w chińskich zakładach Taeco-Taikoo Aircraft Engineering, gdzie swoje maszyny wysyła wielu europejskich przewoźników. Francuski samolot opuścił Xiamen 10 listopada. W Paryżu przez trzy dni samolot przechodził kontrolę i oczekiwał na powrót do służby. 16 listopada maszyna poleciała w pierwszy rejs do Bostonu, gdzie na lotnisku wykryto brak śrub.
Informacja o incydencie wyszła na jaw dopiero ponad tydzień później. Nie wiadomo, gdzie i kiedy części "zniknęły". Air France nie przesądza, że doszło do tego w Chinach. Trwa dochodzenie w tej sprawie.
Źródło: nydailynews.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia