Górnicy uwięzieni 700 metrów pod ziemią dostali pokarm i wodę. Komunikacja z 33 mężczyznami jest możliwa wąskim odwiertem, który udało się ukończyć w niedzielę wieczorem. Niestety zrobienie szerszego szybu do ewakuacji zasypanych będzie trwało trzy - cztery miesiące.
Górnicy zostali zasypani piątego sierpnia. Znaczna część kopalni miedzi i złota na pustyni Atacama w Chile uległa zawaleniu. Schron, w którym znajdują się ocalali, jest około siedmiu kilometrów od niegdysiejszego wejścia do kopalni.
Miesiące w ciemności
Obecnie ratownicy robią dwa dodatkowe odwierty. Przez ten już istniejący, który ma szerokość około 15 cm, opuszczono na dół mikrofon i słuchawki za pomocą których rozmawiał z nimi między innymi prezydent Chile oraz rodziny.
Wszyscy górnicy powiedzieli, że są głodni, ale czują się dobrze, z wyjątkiem jednego, który ma problemy żołądkowe. Zasypani poprosili o szczoteczki do zębów.
Schron to komora z dwoma długimi drewnianymi ławami o powierzchni 50 metrów kwadratowych, w której 33 górników z łatwością się mieści. Są nawet w stanie spacerować. Temperatura w tym miejscu wynosi 32-34 stopnie C.
Przymusowa dieta
Lekarz z ekipy ratunkowej Sergio Aguila powiedział, że górnicy żywili się tuńczykiem w puszkach, mlekiem i biszkoptami zmagazynowanymi w schronie.
- Jedli dwie małe łyżeczki tuńczyka, łyk mleka i jeden biszkopt co 48 godzin - ujawnił lekarz. W jego ocenie każdy mógł stracić nawet po osiem kilo wagi.
W pierwszej paczce dostarczonej górnikom znajdowały się tabletki nawadniające i glukoza. Normalna żywność zostanie im dostarczona za kilka dni, gdy ich żołądki się zregenerują.
Źródło: PAP, lex.pl