Straty wojsk USA i całej koalicji w Afganistanie będą rosły przez pewien czas, ale operacja NATO ostatecznie zakończy się sukcesem - zapewnił amerykański minister obrony Robert Gates w wywiadzie dla NBC News. Przekonywał też, że nie można porównywać tej wojny do inwazji sowieckiej na Afganistan.
- Nasze straty będą rosły, przynajmniej na razie - powiedział Gates w wywiadzie dla telewizji NBC News. Jednoznacznej daty wycofania się wojsk USA z Afganistanu nie podał. - Nie chcę wyznaczać terminu, ale przypomnę oświadczenie prezydenta (Hamida) Karzaja, który powiedział o przejęciu kontroli nad bezpieczeństwem ważnych obszarów Afganistanu w ciągu trzech lat i całego Afganistanu w ciągu pięciu lat. Myślę więc, że mówimy o dwóch-trzech-czterech latach - ocenił.
"Porażka nie wchodzi w grę"
Szef Pentagonu zapewnił jednak, że wojna jest do wygrania i podkreślił, że "porażka nie wchodzi w grę". A sukces ma zapewnić zwiększenie liczby wojsk o dalsze ponad 30 tys. żołnierzy, zapowiedziane we wtorek przez prezydenta Baracka Obamę. Zapytany, na czym opiera swój optymizm, skoro w Afganistanie klęskę poniosły np. wojska ZSRR w latach 80., Gates zwrócił uwagę na różnice w postępowaniu ZSRR a taktyką wojsk NATO obecnie.
- Sowieci próbowali narzucić Afganistanowi obcą kulturę i system polityczny, terroryzowali Afgańczyków, zabili milion ludzi. Byli poza tym izolowani na arenie międzynarodowej. We wszystkich tych zakresach obecna sytuacja przedstawia się inaczej. My mamy mandat ONZ i NATO, zaproszenie samego rządu afgańskiego i 42 wojskowych partnerów operacji. Ochraniamy ludność afgańską - wyliczył.
Redukcja wojsk będzie stopniowa
Minister Gates i sekretarz stanu USA Hillary Clinton polemizowali z krytycznymi opiniami, jakie pojawiły się po ogłoszeniu przez prezydenta Obamę "strategii wyjścia" z Afganistanu, tj. zapowiedzi, że w lipcu 2011 roku rozpocznie się wycofywanie wojsk z tego kraju.
Gates podkreślił, że lipiec 2011 roku będzie tylko początkiem tego procesu, który wraz z szefową dyplomacji nazywał nie "wycofywaniem" z Afganistanu, a procesem "transferu" - przekazywania zadań ochrony bezpieczeństwa rządowym siłom afgańskim, co pozwoli na stopniową redukcję wojsk USA i NATO. Tempo tej redukcji - zaznaczył Gates - będzie zależeć od rozwoju sytuacji na froncie.
"Talibowie przeczekają NATO? Tym lepiej"
A co jeśli talibowie postanowią przeczekać te 18 miesięcy i po częściowym wycofaniu wojsk USA przystąpią do zdwojonej ofensywy? - Jeżeli talibowie osłabią siłę swych ataków w najbliższych miesiącach, to tym lepiej dla wojsk NATO, gdyż ułatwi to im czynić postępy w stabilizowaniu sytuacji w Afganistanie - argumentował minister.
Clinton wyraziła wątpliwości, czy talibowie będą kiedykolwiek skłonni wyrzec się przemocy i uznać legalne władze w Afganistanie. - Nie mamy żadnych informacji wskazujących, by ich przywódcy chcieli podążyć tą drogą - powiedziała.
Tego samego dnia były republikański kandydat na prezydenta senator John McCain ponownie skrytykował ogłoszenie przez Obamę, że za półtora roku zamierza rozpocząć wycofywanie się z Afganistanu. W rozmowie z telewizją NBC News McCain podkreślił jednak, że popiera plan prezydenta, aby wysłać tam ponad 30 tysięcy dodatkowych wojsk.
kaw//kdj
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA