32-letnia Amerykanka z Detroit złożyła pozew przeciwko miastu w związku z niesłusznym aresztowaniem, do którego doszło, gdy była w ósmym miesiącu ciąży. Ciężarna została wówczas oskarżona o napaść i kradzież samochodu, ponieważ błędnie wskazało ją oprogramowanie służące do rozpoznawania twarzy.
O sprawie pisze w poniedziałek amerykańska stacja NBC News. Do sądu okręgowego dla Wschodniego Michigan 3 sierpnia wpłynął pozew złożony w imieniu 32-letniej Porchy Woodruff. Kobieta oskarża w nim w związku ze swoim niesłusznym aresztowaniem miasto Detroit oraz funkcjonariusza lokalnej policji LaShauntię Olivera.
Ciężarna niesłusznie aresztowana
Z treści pozwu wynika, że do zatrzymania 32-latki doszło 16 lutego rano. Kobieta zajmowała się przygotowaniem dwójki swoich dzieci do szkoły, gdy przed jej drzwiami pojawiło się sześciu policjantów. Mieli ze sobą nakaz aresztowania, w którym zarzucano jej napaść i kradzież samochodu. Na początku Porcha Woodruff miała pomyśleć, że funkcjonariusze jedynie żartują, biorąc pod uwagę, że na pierwszy rzut oka było widać, że jest w zaawansowanej ciąży - był to ósmy miesiąc. Mimo to trafiła do aresztu.
Napad, w związku z którym funkcjonariusze aresztowali Woodruff, miał miejsce 29 stycznia. Jego ofiara przekazała policji, że tego dnia spotkała się z nowo poznaną kobietą, z którą miała uprawiać seks. Potem razem udali się na stację benzynową, na której kobieta ta rozmawiała z kilkoma nieznanymi ofierze osobami. Niedługo później jedna z tych nieznajomych osób miała napaść ofiarę z bronią w ręku i okraść ją z rzeczy osobistych oraz samochodu.
Dwa dni później ta sama opisywana przez ofiarę kobieta wróciła na stację benzynową i oddała skradziony telefon. Wówczas policja z Detroit zabezpieczyła nagrania z monitoringu stacji, a technologia rozpoznawania twarzy - na podstawie posiadanego w bazie zdjęcia sprzed ośmiu lat - niesłusznie zidentyfikowała ją jako Porchę Woodruff. Na podstawie tej samej, starej i niewyraźnej fotografii, Porchę zidentyfikowała następnie także ofiara napadu.
Pozew przeciwko miastu
Niedługo po zatrzymaniu zarzuty wobec 32-latki zostały wycofane z powodu "niewystarczających dowodów". Kobieta zdecydowała się jednak na pozew, w treści którego wskazuje, że została aresztowana "w następstwie błędnego dopasowania technologii rozpoznawania twarzy".
"Miasto Detroit (...) pozwoliło detektywowi Oliverowi i innym zaangażować się w proceder dyskryminacji rasowej Woodruff i innych czarnoskórych obywateli, używając technologii rozpoznawania twarzy, która, jak udowodniono, częściej błędnie identyfikuje czarnoskórych obywateli niż pozostałych" - podkreślono. W dokumencie stwierdzono ponadto, że po wypuszczeniu ciężarnej kobiety z aresztu za kaucją musiała ona udać się do szpitala z powodu odwodnienia i skurczy.
Reprezentujący Porchę Woodruff prawnik Ivan Land podkreślił, że policja powinna była sprawdzić więcej faktów, zamiast polegać jedynie na technologii rozpoznawania twarzy, i to na podstawie starego zdjęcia. - Wystarczyłoby, żeby pojechali do jej domu oddalonego pięć minut dalej, i zobaczyli, że jest w ósmym miesiącu ciąży i nie jest osobą, która popełniła te przestępstwa - powiedział.
"Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie, ale nie możemy w tej chwili udzielić dalszych komentarzy ze względu na konieczność przeprowadzenia dodatkowego dochodzenia", przekazał w oświadczeniu szef policji z Detroit James E. White.
ZOBACZ TEŻ: Szokujące znalezisko w piwnicy podejrzanego w sprawie seryjnych morderstw pod Nowym Jorkiem
Źródło: NBC News, New York Post