"Pomocy". Odręczna notatka uratowała porwaną kobietę

Mężczyzna, zidentyfikowany jako 41-letni Jacob Wilhoit, porwał dorosłą kobietę (policja nie upubliczniła jej danych) z salonu samochodowego w rejonie Phoenix w poniedziałek rano - poinformowało biuro szeryfa hrabstwa Yavapai w komunikacie na Facebooku w czwartek, dodając, że mężczyzna "był w peruce i udawał kierowcę Ubera". Wilhoit miał skrępować kobietę i ruszyć samochodem w kierunku Los Angeles.

We wtorek matka kobiety zgłosiła jej zaginięcie, wskazując, że za porwaniem może stać Wilhoit. Tego samego dnia uprowadzona przekazała klientowi stacji benzynowej w miejscowości Seligman odręczną notatkę ze słowem "help" (pomocy), swoim imieniem i nazwiskiem, numerem telefonu i opisem pojazdu oraz poprosiła go o powiadomienie służb, mówiąc, że została porwana. Ponadto wskazała, że mężczyzna zabiera ją do Kingman i Las Vegas.

Jak podały władze, klient zadzwonił na numer alarmowy 911, podając, że para odjechała w kierunku zachodnim, opisał też ich ubiór. Funkcjonariusze biura szeryfa "natychmiast zareagowali" na zawiadomienie, o pomoc w lokalizacji pojazdu prosząc Departament Bezpieczeństwa Publicznego. Poszukiwany samochód zatrzymali na autostradzie międzystanowej nr 40. W pojeździe Wilhoita znaleziono "wiele sztuk broni palnej na widoku". Mężczyzna został zatrzymany m.in. w związku z zarzutami porwania, nękania i zastraszania.

ZOBACZ TEŻ: Dwutygodniowe bliźnięta porwane z hotelu. Policja zatrzymała cztery osoby

Biuro szeryfa hrabstwa Yavapai pochwaliło w swoim komunikacie "niezwykłe zachowanie" uprowadzonej, klienta stacji benzynowej oraz funkcjonariuszy, wskazując, że "szybkie działania" pozwoliły uwolnić kobietę z rąk porywacza, dzięki czemu bezpiecznie wrócila do domu.

ZOBACZ TEŻ: Gesty i znaki, które mogą ratować życie. Na co zwracać uwagę?