"USA nie ulegną Rosji"

Aktualizacja:

Amerykańscy urzędnicy uspokajają Europę środkowowschodnią, że Stany Zjednoczone nie oddadzą regionu Rosjanom. Część ekspertów uważa, że obawy sygnatariuszy listu do Baracka Obamy są przesadzone.

Politycy z Europy Środkowej, m.in. Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Vaclav Havel napisali list do Obamy, w którym apelują, by Ameryka pod jego rządami nie zapominała o naszym regionie i prowadziła zdecydowaną politykę wobec Rosji.

O liście dyskutowano w czwartek w waszyngtońskiej fundacji German Marshall Fund of the US.

Obamie doradzają jastrzębie

- Zgadzam się, że USA powinny traktować Europę środkowowschodnią jako partnera i że istnieje problem Rosji. Uważam jednak, że nasza administracja i tacy doradcy prezydenta jak Michael McFaul czy Alexander Vershbow są znakomicie przygotowani, by radzić sobie z tym zagadnieniem i udaje im się unikać ulegania rosyjskiemu punktowi widzenia - powiedział podczas dyskusji przedstawiciel Departamentu Stanu, Daniel Fried.

Michael McFaul, uważany w Waszyngtonie za "jastrzębia" w polityce wobec Rosji, jest doradcą Obamy ds. Rosji w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu. Alexander Vershbow jest dyrektorem wydziału ds. bezpieczeństwa europejskiego w Pentagonie.

Fried - za czasów George'a W. Busha dyrektor wydziału europejskiego w Departamencie Stanu, a obecnie specjalny wysłannik rządu ds. więzienia w Guantanamo - przypomniał też, że "wiceprezydent Joe Biden w przemówieniu o polityce zagranicznej

Zgadzam się, że USA powinny traktować Europę środkowowschodnią jako partnera i że istnieje problem Rosji. Daniel Fried

Pokusa układu z Rosją

Jednak Fried nie przekonał wszystkich. Jeden z sygnatariuszy listu do Obamy, były czeski wicepremier Alexander Vondra, wyraził wątpliwość, czy wszyscy współpracownicy prezydenta zajmują wobec Rosji stanowisko nie dające podstaw do obaw o wyprzedaż interesów Europy środkowowschodniej.

- Mam wrażenie, że niektórzy są mniej odporni na pokusę zawarcia układu z Rosją - powiedział, sugerując możliwość porozumienia narażającego na szwank bezpieczeństwo regionu.

Vondra podkreślił jednak, że list nie jest atakiem na administrację USA, jak to insynuuje agencja AFP, ani próbą zarysowania podziałów w Europie".

Region ofiarą własnego sukcesu

Była sekretarz stanu Madeleine Albright wyraziła opinię, że Europa środkowowschodnia jest ofiarą własnego sukcesu, ponieważ integrując się z Zachodem przestała sprawiać kłopoty USA.

- Powinniście być zadowoleni, że nie jesteście dla tej administracji większym problemem. Ma ona dużo innych. Powinniście odczuwać satysfakcję, że nie jesteście w centrum zainteresowania - powiedziała była szefowa amerykańskiej

Powinniście być zadowoleni, że nie jesteście dla tej administracji większym problemem. Ma ona dużo innych. Powinniście odczuwać satysfakcję, że nie jesteście w centrum zainteresowania Madeleine Albright

Albright oświadczyła też, że USA muszą "zresetować" stosunki z Rosją - jak to formułuje ekipa Obamy - ale podkreśliła, że "Europa środkowowschodnia musi być równym, a nie młodszym partnerem Waszyngtonu".

To nie do Waszyngtonu trzeba pisać

Wśród amerykańskich uczestników dyskusji, część wyrażała pogląd, że obawy sygnatariuszy listu są przesadzone, gdyż administracja Obamy na pewno nie porozumie się z Rosją kosztem Polski i innych krajów regionu.

- Rozumiem wasze niepokoje, ale nie dojdzie do sprzedaży waszych interesów. List zresztą powinien być skierowany raczej do przywódców krajów zachodnioeuropejskich, bo to oni są bardziej skłonni niż my do ustępstw na rzecz Rosji - powiedział były wysoki urzędnik administracji, a obecnie ekspert Korporacji Rand, F.Stephen Larrabee.

- Nie napiszemy takiego listu do nich, gdyż sami należymy do Unii Europejskiej - ripostował prezes węgierskiego Centrum na rzecz Demokratycznej Transformacji, ambasador Istvan Gyarmati.

Źródło: PAP